Kowalczyk jest zadowolona ze zwycięstw, ale zapowiada, że szczyt jej formy dopiero nadejdzie. "Na razie w szczytowej formie nie jestem i nie mam prawa w niej być" - przyznaje.
W szczytowej formie czy nie, Kowalczyk wygrała już w tym sezonie dwukrotnie, pokonując znakomitą Szwedkę Charlottę Kallę. To dobry prognostyk przed Pucharem Świata, który rozpoczyna się już w sobotę.
W czym tkwi tajemnica sukcesu Kowalczyk? "Ppoczyniliśmy w ekipie starania, aby zapobiec infekcjom podczas sezonu. Nie mogę zdradzać wiedzy lekarskiej doktora Krzywańskiego, ale wyjawię, że zażywam od pewnego czasu preparaty wspomagające układ odpornościowy, między innymi na bazie jagód, albo w postaci białek. Jestem dobrze przygotowana, dużo w tym roku trenowałam i potrafię wykrzesać z siebie dużo, nawet teraz, gdy jeszcze nie jestem w szczytowej formie" - wyjaśnia narciarka.