Czeskie media spekulują, że w miejscu wypadku nie było żółtych taśm ostrzegawczych, wyznaczających miejsca, w których mogą stać widzowie. Organizatorzy przerwanych zawodów twierdzą jednak, że nie mają nic na sumieniu. Także na telewizyjnych materiałach widać było taśmy, ale to akurat niczego nie dowodzi. Nie wyklucza się, iż ustawiono je tam po wypadku.

Reklama

>>>Zobacz dramatyczne wideo z wypadku Kuzaja

Leszek Kuzaj wypadł z trasy odcinka specjalnego czeskiego rajdu dokładnie o godzinie 7.52 w sobotni poranek. Panowanie nad samochodem stracił na zakręcie. Najpierw uderzył w drzewo, a potem z impetem wjechał w grupę kibiców przyglądających się rywalizacji kierowców.

>>>Kuzaj: Jestem przybity. Nic mi się nie chce

Na miejscu zginął Polak. Później w szpitalu zmarł również 24-letni obywatel Czech. W szpitalu wojskowym w Stresovicach leży ciężko ranna kobieta. "Wciąż jest nieprzytomna" - mówi przedstawicielka kliniki Iva Ruskovska.

Pod opieką lekarzy przebywa też ośmioletnia dziewczynka, której złamaną nogę operowano już w sobotę. "Jej stan trochę się poprawił i przeniesiono ją z oddziału intensywnej terapii" - mówi rzeczniczka szpitala Eva Jurinova.