"Nie chcę go urazić, ale muszę wyrazić mój ból. Nie mogę ochłonąć po tym, jak Artur zostawił żonę i dziecko" - załamuje ręce Barbara Modrzewska.

Jeszcze kilka miesięcy temu, gdy w bramce reprezentacji Polski czy też Celtiku Glasgow grał Artur, jego teściowa siedziała przed telewizorem i ściskała kciuka za męża córki. Dziś pozostał tylko żal do zięcia, że porzucił Kasię z maleńkim synkiem i spotyka się z Sarą. Co więcej, kobieta doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że Boruc spotykał się z kochanką już wtedy, kiedy Kasia była w ciąży.

Reklama

Bramkarz zamieszkał w Glasgow z Sarą, jego żona jest w Siedlcach, z rodzicami i małym synkiem Aleksem. "Same wychowamy to dziecko. Wnuczek jest taki pogodny i wesoły. On pewnie najwięcej z nas ma do powiedzenia i chętnie udzieliłby wywiadu. Żal dzieciaka" - przyznaje w rozmowie z "Gwiazdami" Barbara Modrzewska.

Dodaje jednak, że nie czuje nienawiści do niewiernego zięcia. "Życzę mu jak najlepiej, sukcesów w karierze sportowej i życiu prywatnym" - kończy ze łzami w oczach.

>>>Więcej na eFakt.pl

Reklama