Lato wyjaśniał właśnie, dlaczego - według niego - za korupcję w piłce nożnej powinni być karani ludzie, ale nie kluby. Jego wywód przerwał jednak dzwonek telefonu. Bardzo charakterystyczny.
Okazało się, że głównodowodzącego polską piłką o nadchodzącym połączeniu informuje... motyw z filmu "Ojciec chrzestny".
Niespeszony prezes PZPN nie odebrał telefonu. Wyłączając komórkę rzucił tylko: "Chciałem coś powiedzieć, ale... nie mogę".