Kielczanie w pełni zasłużyli na zwycięstwo, prowadzili od początku i mimo popełniania seryjnie błędów, za każdym razem odrabiali straty i wracali do kilkubramkowej przewagi. W 37 min. przewaga Vive wynosiła 7 goli. Świetnie bronili obaj bramkarze, Kazimierz Kotliński do chwili kontuzji łokcia w wyskoku o piłkę, a potem Marcus Cleverly.

Reklama

W pierwszej połowie gospodarze zbyt nonszalancko rozgrywali akcje pod bramką portugalskiego zespołu, strzelali z nie zawsze dogodnych sytuacji. Po przerwie było już lepiej, gospodarze przeprowadzili kilka szybkich kontrataków, po których kibicom wypadało tylko brawami dziękować za tak profesjonalną grę.

Z upływem czasu dystans gości do Vive powiększał sie, w 50 min., była to przewaga 9 bramek, w kilka minut później już 11 goli. Trener Bogdan Wenta wpuszczał kolejnych piłkarz z ławki rezerwowych, a ci odwdzięczali sie celnymi strzałami i skuteczną grą w obronie.

Piłkarze Porto to doświadczeni i sprawdzeni w trudnych międzynarodowych spotkaniach zawodnicy, lecz ustępowali kielczanom dokładnością i pomysłem na wypracowanie sytuacji do zdobycia bramek.

W sobotę odbędzie się drugie spotkanie turnieju, w którym FC Porto grać będzie z mistrzem Słowacji Tatranem Preszov. W niedzielę Vive spotka się z Tatranem. Do rozgrywek Ligi Mistrzów awansuje najlepszy zespół kieleckiego turnieju.

Reklama

Vive - Kazimierz Kotliński, Marcus Cleverly - Patryk Kuchczyński 2, Mariusz Jurasik 5, Piotr Grabarczyk 0, Daniel Żółtak 1, Tomasz Rosiński 2, Vitalij Nat 3 - Paweł Podsiadło 5, Rafał Gliński 0, Rastko Stojković 1, Kamil Krieger 0, Henrik Knudsen 6, Mateusz Jachlewski 3, Paweł Piwko 3, Bartosz Konitz 1;

Najwięcej bramek dla Porto - Wilson Davis 5, Imagio Carmo 4, Filipe Mota 4.

Kary - Vive 12 min., Porto 8 min. Widzów 3000.