Po dwóch wysoko przegranych pierwszych setach, w trzecim Polki udowodniły, że stać je na wyrównaną walkę z Holenderkami i wygrały 25:20. Niesione dopingiem ponad 13 tysięcy kibiców także w czwartej partii stawiły rywalkom zacięty opór. Prowadziły nawet 17:15 i wydawało się, że mogą doprowadzić do tie-breaka. W końcówce jednak nie do zatrzymania była dla Polek kapitan Pomarańczowych Manon Flier.

Reklama

11-25. Tak zakończyła się walka w pierwszym secie, w którym Holenderki udowodniły, że łatwo nie będzie. Sam początek seta był dość wyrównany. Walka była zacięta aż do chwili, gdy przeciwniczki Polek uzyskały dwupunktową przewagę (8-10). Potem dla Holenderek poszło już z górki.

15-25. Tak właśnie było w secie drugim, który od samego początku był dla Polek fatalny. I choć w połowie wszyscy mieliśmy maleńka nadzieję, że nasze siatkarki wezmą się w garść i odrobią stratę, to jednak to zawodniczki z Holandii pokazały przeciwniczkom, gdzie ich miejsce.

25-20. Trzeci set dla Polek! Jest nadzieja, pesymistom mówimy stanowcze nie! Polskie siatkarki wciąż są na dobrej drodze, by powtórzyć swój sukces z mistrzostw Europy sprzed sześciu i czterech lat, kiedy to zdobywały złoty medal!

Reklama

20-25. Nie udało się! Czwartego seta Polki oddały Holenderkom. Oznacza to, że nie zobaczymy naszych zawodniczek w finale odbywających się w Polsce Mistrzostw Europy w siatkówce.

A było tak dobrze... Gdy w niedzielę Polki dość gładko uległy Holandii 0:3, mało kto przypuszczał, że dwukrotne mistrzynie Europy będą jeszcze liczyć się w stawce. Do tego doszła trudna sytuacja, w jakiej znalazł się szkoleniowiec Jerzy Matlak, który - ze względu na poważny stan zdrowia żony - musiał opuścić zespół tuż przed meczem z Belgią. Jego obowiązki przejął drugi trener Piotr Makowski.

Polskie siatkarki stanęły jednak na wysokości zadania i - po trzech zwycięstwach nad Belgią, Rosją i Bułgarią (wszystkie po 3:1) - awansowały po raz czwarty z rzędu do najlepszej czwórki mistrzostw. O finał walczy ponownie z Holandią - w Mistrzostwach Europy siatkarek losowanie decyduje o zestawie par półfinałowych. Niestety, walkę tę przegrały.

Reklama

W drugim półfinale, który zakończył się wieczorem, Włoszki wygrały z Niemkami (25:10, 22:25, 25:12, 25:22) i to Niemki będą walczyć z Polkami o brązowy medal. Mecz jutro o godz. 17:00.

Wielki finał Mistrzostw Europy Włochy - Holandia rozpocznie się o 20:00. Włoszki bronią tytułu wywalczonego dwa lata temu w Belgii i Luksemburgu. Podobnie jak Holenderki w turnieju w Polsce nie doznały jeszcze porażki.