"To śmieszne, że w profesjonalnym sporcie nie ma prawdziwej przerwy, aby odpocząć, podreperować zdrowie i potrenować. Kończymy sezon 30 listopada po turnieju Masters w Londynie, a już 4 stycznia, dwa tygodnie przed Australian Open, musimy być gotowi do gry. I tak rok po roku" - skarży się Roddick, który uczestniczy w turnieju ATP w Szanghaju.

Reklama

"Nie jest łatwo startować przez 11 miesięcy w roku. W moim przypadku trwa to już od dziesięciu lat" - podkreślił. Dodał, że nie dziwią go w tej sytuacji kontuzje Andy'ego Murraya i Rogera Federera czy kilkumiesięczna przerwa w środku sezonu Rafaela Nadala.

"Od dłuższego czasu staramy się, by usłyszano nasz głos, ale ostatecznie kończymy sezon znów odrobinę później" - powiedział tenisista z Teksasu.