O problemach Dimitrenki poinformował w ringu jego promotor Klaus-Peter Kohl. "Dimitrenko zasłabł w szatni i po udzieleniu pierwszej pomocy został odwieziony do szpitala. W takiej sytuacji walka nie może się odbyć" - powiedział Niemiec. Całe zdarzenie miało miejsce ok. godziny przed początkiem pojedynku.
"Nie wiem, co dokładnie stało się w szatni mojego rywala, ale wiem, że zdrowie jest najważniejsze. Żałuję, że pojedynek nie doszedł do skutku, bo dwa miesiące przygotowań poszły na marne. A zapowiadała się ciekawa walka" - powiedział na antenie nSport polski pięściarz.
Sosnowski był mistrzem Starego Kontynentu, a pas zdobył niemal równo rok temu, po zwycięstwie na punkty w Londynie nad Włochem Paolo Vidozem. Później Polak przystał na propozycję pojedynku o mistrzostwo świata organizacji WBC z Witalijem Kliczką, co oznaczało rezygnację z europejskiego tytułu. Mimo porażki z Ukraińcem, został wytypowany przez kontynentalną federację EBU jako oficjalny pretendent do tytułu ME.
Pod koniec października zorganizowany został przetarg na organizację walki między Polakiem i broniącym mistrzowskiego pasa Dimitrenką. Wyższą ofertę (174 tysiące euro) przedstawiła grupa Universum z Hamburga, w której barwach występuje zawodnik mający od niedawna podwójne obywatelstwo ukraińsko-niemieckie. Datę potyczki wyznaczono na 4 grudnia.
Ukrainiec dotychczas przegrał tylko raz - prawie półtora roku temu, w eliminatorze WBO, uległ na punkty Amerykaninowi Eddiemu Chambersowi. Tylko jeden zawodowy pojedynek Dimitrenko stoczył w USA, pozostałe w Niemczech, gdzie na stałe mieszka.
Na gali w Schwerinie wystąpiło także dwóch innych polskich bokserów: Maciej Zegan w wadze lekkiej przegrał przez nokaut techniczny w trzeciej rundzie z urodzonym w Rosji reprezentantem Niemiec Eduarem Trojanowskim, zaś Łukasz Rusiewicz w kategorii junior ciężkiej uległ jednogłośnie na punkty typowanemu na przyszłego mistrza świata Rosjaninowi Rachimowi Czakijewowi.