Wydawało się, że po dwóch rundach sobotniej walki sędziowie zarządzą dogrywkę. Jednak tak się nie stało. Decyzją arbitrów walkę wygrał Pudzianowski. Werdykt rozwścieczył Thompsona, który tuż po walce ze złości cisnął wręczonym mu pamiątkowym pucharem. Teraz okazuje się, że pretensje Anglika były słuszne.
Walka rzeczywiście zakończyła się remisem i miała być dogrywka. Jednak błąd w komunikacji między sędziami sprawił, że zwycięstwo przyznano Polakowi. "Omyłkowo podałem sędziemu ringowemu kartę z wynikami innego zawodnika. Sędziowie powinni zarządzić dogrywkę" - powiedział w.pl Piotr Bagiński, szef sędziów KSW.
Sobotnia walka zostaje zatem uznana za nieodbytą.