Do konfrontacji dojdzie w Las Vegas. Stawką nie będzie żaden tytuł mistrzowski, tylko specjalny pas federacji WBO "Pięściarz Dekady". Wyróżnienie nie trafi do przypadkowych rąk - 34-letni Pacquiao, bohater narodowy w ojczyźnie, to czempion w ośmiu kategoriach wagowych, a 39-letni Marquez - w czterech.

Reklama

Pierwsza ich walka odbyła się w 2004 roku w wadze piórkowej (remis), później Filipińczyk, który trenowanie boksu łączy z pracą w tamtejszym parlamencie, zwyciężał w 2008 (junior lekka) i 2011 (umowny limit 144 funty, czyli 65,3 kg). Za każdym razem Meksykanin twierdził, że został skrzywdzony.

Wszyscy widzieli co się działo w naszych poprzednich konfrontacjach. Mnóstwo ludzi, tak jak ja, widziało, że wygrałem. Chcę wreszcie podnieść ręce w geście triumfu - powiedział Marquez, który ma na koncie 54 zwycięstwa, sześć porażek i remis. Bilans Pacquiao wynosi 54-4-2.

To ostatnia walka między nimi. Tym razem Manny znokautuje przeciwnika. Podczas sparingów na deskach lądowało aż czterech bokserów. Marquez jeszcze nie widział Pacquiao w takiej formie - przyznał trener Filipińczyka Freddie Roach.

Komisja sportowa stanu Nevada poinformowała, że Pacquiao zarobi 26 mln dol., zaś Marquez 6 mln. Znacznie skromniejsze gaże czekają na innych uczestników gali, np. Kubańczyk Yuriorkis Gamboa (mistrz olimpijski z Aten) otrzyma 50 tys., a olimpijczyk z Londynu Jose Ramirez (USA) 4 tys.