- Nie czuję się gorszy od pięściarzy z absolutnej czołówki kategorii ciężkiej. Mam takie doświadczenie i umiejętności, że mógłbym wyjść do ringu i boksować z każdym z trójki Joshua-Wilder-Fury. Spełnieniem marzeń byłoby pokonanie któregoś z nich. Oczywiście najpierw musiałbym awansować w rankingach poszczególnych federacji, potrzebny jest też łut szczęścia, jak to bywa w życiu - powiedział 36-letni Wach, który na zawodowych ringach wygrał 31 walk, a przegrał tylko z Rosjaninem Aleksandrem Powietkinem i Ukraińcem Władimirem Kliczką.

Reklama

We wtorek w Kędzierzynie odbyła się konferencja prasowa promująca galę organizowaną za miesiąc przez Mariusza Grabowskiego, szefa Tymex Boxing Promotion. W głównym pojedynku Wach spotka się z Nascimento (18-12), który niedawno przegrał z solidnym Francuzem Johannem Duhaupas (34-3).

- Ostatnio byłem dwa tygodnie we Francji na sparingach z Duhaupas, więc można powiedzieć, że potyczka z Brazylijczykiem w Kędzierzynie-Koźlu będzie korespondencyjną. Wspólne treningi z Duhaupas były bardzo owocne dla mnie, ale też dla rywala, bowiem 10 dni temu Johann wygrał z niepokonanym Finem Robertem Heleniusem na jego terenie w Helsinkach i zdobył pas WBC Silver - dodał polski pięściarz.

Kilka miesięcy temu Wach przegrał walkę o ten sam tytuł, ale jego rywalem był dużo lepszy zawodnik - Powietkin. - Tytuł srebrny organizacji WBC to jeszcze nie pas mistrzowski, ale z pewnością ułatwiłby otrzymanie szansy walki o główne trofeum tej prestiżowej federacji. Więc jeśli pojawi się propozycja boksowania z Duhaupas, będę gotowy na wyzwanie - uważa Wach, były pretendent IBF, WBA i WBO w wadze ciężkiej.