Pierwotnie rywalem niepokonanego Szeremety (bilans 17-0, 3 KO) miał być Emanuele Blandamura, ale na początku roku ten włoski pięściarz zrezygnował z tytułu, decydując się na konfrontację w kwietniu z Japończykiem Ryota Muratą o mistrzostwo świata organizacji WBA.
W ten sposób 28-letni Polak musiał na swoją szansę poczekać dłużej, a między linami spotkał się z Goddim.
"Mimo że termin walki był kilka razy przekładany, jestem skoncentrowany na swoim celu, jakim jest przywiezienie pasa mistrzowskiego do Polski" - mówił przed walką Szeremeta.
Polak rzeczywiście od początku był bardzo skupiony, a popis umiejętności pokazał w drugiej rundzie. Już w jej początkowej fazie zadał mocny cios, po którym Goddi był liczony. Kilkadziesiąt sekund później Włoch ponownie padł na deski, po mocnym prawym sierpowym Szeremety.
Wyraźnie oszołomiony Goddi wstał, ale z jego narożnika szybko rzucono ręcznik na znak poddania i pojedynek został zakończony.
W czerwcu ub. roku włoski pięściarz przegrał walkę o pas ME z Blandamurą. Od tego czasu odniósł trzy zwycięstwa w potyczkach rankingowych.
Białostoczanin nie walczył od kwietnia 2017 roku.
W przeszłości mistrzem Europy w wadze średniej był Grzegorz Proksa. Po pasy EBU sięgali też Przemysław Saleta i Albert Sosnowski (obaj w kategorii ciężkiej), Piotr Wilczewski (junior półciężka) czy Rafał Jackiewicz (półśrednia).