Pod koniec pierwszej rundy Grant (prawie dwie dekady temu zwyciężył Andrzeja Gołotę, siedem lat temu przegrał z Tomaszem Adamkiem) ratował się klinczem po atakach Polaka, zaś w drugiej po serii ciosów przyklęknął na jedno kolano i był liczony. Zimnoch po chwili doskoczył i po uderzeniu prawą rękawicą zakończył pojedynek.
Jeśli chcę myśleć o mistrzostwie świata, a to cel na 2018 rok, muszę wygrywać w taki sposób z takimi wiekowymi zawodnikami. Już we wrześniu powalczę o znaczący pas, a zwycięstwo sprawi, że awansuję w rankingach - stwierdził trenujący na stałe w Londynie Zimnoch po pojedynku z 44-letnim Grantem.
Na profesjonalnych ringach polski pięściarz (rekord 22-1-1) nigdy wcześniej nie rywalizował z dwumetrowym bokserem; Grant był także cięższy o prawie 15 kilogramów. Zawodnik Babilon Promotion i Sferis KnockOut Promotions nie miał jednak żadnych problemów z pokonaniem słabiutkiego weterana.
Przed rokiem w Arenie Legionowo Zimnoch przegrał w pierwszej rundzie, ale w tym roku zrewanżował się pięściarzowi z USA. Teraz do rekordu dopisał sukces z Grantem; kolejna potyczka w Radomiu.
Podczas "Legionowo Boxing Night" wygraną zanotował także oficjalny pretendent do tytułu mistrza Europy wagi średniej Kamil Szeremeta (16-0). Tym razem pokonał wyraźnie na punkty Sebastiana Skrzypczyńskiego (12-15-2). W zawodowym debiucie Mateusz Tryc, dwukrotny ćwierćfinalista amatorskich ME, w trzeciej rundzie zastopował Tomasza Gargulę (18-7-1).
Niejednogłośną porażkę na punkty poniósł Dariusz Sęk (26-3-2) w walce z ćwierćfinalistą igrzysk w Atenach Ukraińcem Wiktorem Poljakowem (12-1-1). W konfrontacji polsko-polskiej Michał Syrowatka (18-1) wygrał z Krzysztofem Szotem (20-21-2).