W sobotni wieczór Khalidov chciał się zrewanżować Narkunowi za poprzednią porażkę. Już przed walką bardzo iskrzyło między zawodnikami. Kibice oczekiwali wojny w klatce. Jednak sam pojedynek rozczarował. Obaj fighterzy walczyli dość asekuracyjnie i zachowawczo. Żaden nie chciał popełnić błędu i dać się znokautować rywalowi. Nie brakowało za to nieczystych "zagrań". Khalidov m.in. wsadził przeciwnikowi palec w oko. Natomiast Narkun po gongu uderzył Mameda łokciem w szczękę. Ostatecznie pojedynek zakończył się zwycięstwem Narkuna.

Reklama