"Jesteś bohaterem", "Dziękujemy za przyjazd" - to niektóre z tytułów prasy. Wielu internautów apeluje o nagrodzenie sportowca za odważny gest paszportem izraelskim albo szczepionką na COVID-19.
W 2018 roku Irańczyk zdobył tytuł mistrza świata w kat. 81 kg. Rok później nie powrócił do Iranu z czempionatu w Tokio w obawie o swoje bezpieczeństwo. Zbiegł do Niemiec, ponieważ ujawnił, że był nakłaniany przez sportowe władze swojego kraju do przegrania walki, aby uniknąć finałowej potyczki z Izraelczykiem Sagim Mukim, który ostatecznie sięgnął po złoty medal. Iran i Izrael są śmiertelnymi wrogami.
Muki opublikował na mediach społecznościowych wspólne zdjęcie z Mollaeim z lutego 2020 roku, podpisane "Welcome brother" ("Witaj bracie") i ozdobione flagami Izraela, Iranu oraz Mongolii.
W barwach tego ostatniego kraju Irańczyk ma wystąpić w igrzyskach olimpijskich w Tokio, na co już się zgodził MKOl. Zazwyczaj zmiana barw narodowych wiąże się z trzyletnią karencją. W tym wypadku nie była jednak konieczna, bo zawodnik został przez Niemcy uznany za uchodźcę.
Iran kontra Izrael
W przeszłości sportowcy z krajów arabskich czy Iranu niejednokrotnie byli nakłaniani do rezygnacji z walki z reprezentantem Izraela. Z tego powodu najlepszy irański szachista Alireza Firouzja, uważany za następcę mistrza świata Magnusa Carlsena, opuścił kraj, mieszka we Francji i występuje pod flagą FIDE.
Na igrzyskach w Atenach w 2004 roku irański mistrz świata w judo Arash Mirasmaeili odmówił rywalizacji z Ehudem Vaksem i w glorii bohatera wrócił do ojczyzny.
W 2016 roku w Rio de Janeiro egipski judoka został wykluczony z igrzysk po tym, jak odmówił podania ręki Izraelczykowi Orowi Sassonowi po zakończeniu pojedynku.