Polski kierowca po testach w Jerez, gdzie osiągał jedne z lepszych czasów, w tym tygodniu rozpoczyna treningi na torze w Barcelonie. – Będziemy wprowadzać pewne zmiany w samochodzie. Nie wiem, na ile będą one duże, ale mam nadzieję, że jeszcze bardziej przybliżą nas do najlepszych – mówił Polak.

Reklama

– Nigdy nie jestem w 100 proc. zadowolony, ale naprawdę ciężko pracujemy. W ostatnich miesiącach wprowadziliśmy do bolidu mnóstwo zmian. Ale czy ta nasze wysiłki przyniosą jakieś efekty, okaże się dopiero podczas inaugurującego sezon GP w Bahrajnie – dodał krakowianin.

Kubica, którego partnerem w Renault jest debiutujący w Formule 1 Pietrow, nie może być pewien pozycji lidera w zespole. Rosjanin, który miejsce we francuskiej stajni otrzymał w zamian za obietnicę wniesienia

15 mln euro do budżetu teamu, chętnie zająłby miejsce bardziej utytułowanego Polaka.

– Nie sądzę, żeby ktoś z nas był liderem. Oczywiście Witalij nigdy nie jeździł w F1, więc potrzebuje czasu, by zaadaptować się i nabrać doświadczenia. Cały czas się więc uczy i próbuje zrozumieć, jak się sprawy mają w Formule 1 – powiedział Kubica.

Reklama

Buta Rosjanina jednak dziwi, po pierwsze – nie ma doświadczenia, po drugie – jego menedżerka odwiedziła już ponad 500 największych rosyjskich koncernów, ale żaden nie chce wspomóc swego rodaka. Teraz Pietrow liczy na pomoc premiera Władymira Putina.