Jak dowiedział się "Fakt", szefowie BMW potajemnie prowadzą rozmowy z hiszpańskim kierowcą Fernando Alonso. Mistrz świata ma już dość ścigania się dla McLarena. Skandal szpiegowski, brak porozumienia z Lewisem Hamiltonem, niechęć do szefa zespołu Rona Dennisa - to wszystko powoduje u Alonso coraz większą chęć ucieczki z brytyjskiego teamu.

Reklama

"Co z tego, że Hiszpan ma kontrakt na przyszły sezon z McLarenem, a Kubica z BMW? W umowach zawsze jest klauzula o wcześniejszym ich rozwiązaniu. Alonso przejdzie do niemieckiego zespołu szybciej niż wszyscy się spodziewają" - twierdzi nasz informator ze świata Formuły 1. Mimo że szefowie BMW widzą, że Kubica jest lepszym kierowcą od Heidfelda, to nigdy nie zwolnią Nicka, bo w niemieckim zespole musi być Niemiec. Taka jest polityka BMW. Szkoda, bo inne teamy - Ferrari, Renault - nie przejmują się tym, że nie mają kierowcy ze swojego kraju.

Los Kubicy wydaje się przesądzony. BMW rośnie w siłę i bardzo chce mieć u siebie taką gwiazdę jak Alonso. Tym bardziej że jeżeli w najbliższych dniach zapadnie decyzja o wykluczeniu McLarena z mistrzostw świata z powodu afery szpiegowskiej, to Hiszpan pozostanie bez pracy. Mario Theissen, szef BMW, stara się jak może trzymać język za zębami, ale niedawno wypalił, że rozmawiał z Alonso. Wprawdzie zaraz dodał, że były to rozmowy niezobowiązujące, ale coś jest na rzeczy - pisze "Fakt".

Dla fanów Kubicy pocieszeniem może być to, że nasz kierowca swoją dobrą jazdą zyskuje coraz więcej uznania i nawet jeśli BMW się go pozbędzie, to nie znajdzie się na lodzie. Szefostwo Red Bulla nie ukrywa, że Polak jest na pierwszym miejscu ich listy życzeń. Robert trafiłby do gorszego teamu, ale za to miałby uczciwych pracodawców.

Reklama