"Wyobraża pan sobie niemiecki zespół bez niemieckiego kierowcy" – zapytano Mario Theissena, szefa BMW Sauber, na początku sezonu. "Oczywiście. Chcemy mieć najlepszych z najlepszych. Narodowość nie ma żadnego znaczenia" – zapewniał menedżer.
I Kubica, i Heidfeld są znakomitymi kierowcami. Ich kontrakty są tajne, ale wiadomo, że Niemiec miał umowę ważną jeszcze na 2009 r. BMW oczywiście mogło ją zerwać, musiałoby jednak zapłacić Heidfeldowi, a do tego opłacać kierowcę, który zająłby jego miejsce. Od kilku miesięcy spekulowano, że do BMW może dołączyć dwukrotny mistrz świata, Fernando Alonso. Hiszpan był niezadowolony, zwłaszcza w pierwszej części sezonu, ze swojego bolidu Renault i chciał zmienić zespół. Gdyby zatrudniło go BMW, musiałoby mu płacić kilkanaście, jeżeli nie kilkadziesiąt milionow euro za sezon - pisze DZIENNIK.
BMW mogło zdecydować się także na inne rozwiązanie – zatrudnienie debiutanta. Ale na to Theissen nie mógł pozwolić, skoro już w najbliższym sezonie chce walczyć o mistrzostwo świata. Z debiutantem w składzie ryzyko niepowodzenia byłoby zbyt duże. W jego zespole nie ma miejsca na przypadkowość. Theissen udowadnia to każdą swoją decyzją. Od dawna zapowiada, że jego zespół powstał po to, by wygrywać. A szef BMW Sauber to człowiek, który dotrzymuje słowa. W 2006 roku kierowca jego zespołu miał stanąć na podium, w 2007 wygrać wyścig. Plan został wykonany i nie ma powodów, by teraz wątpić w zapewniania Theissena.
>>>BMW Sauber: Kubica liderem zespołu
Potwierdza to jego poniedziałkowa decyzja. W F1 kontynuacja i działania długofalowe są bardzo ważne. Kierowca musi znać inżynierów, z którymi ustala każdy szczegół ustawień bolidu. Sprawdzony team działa sprawniej. Wybór był więc prosty – pozostawić wszystko bez zmian.
Theissen wydał wczoraj krótki i zwięzły komunikat. "Nick i Robert to silny duet kierowców, a Christian jest doświadczonym kierowcą testowym" – oznajmił szef zespołu. "Nie mamy żadnych wątpliwości, że w naszym czwartym sezonie znowu uda nam się zrealizować ambitne plany".
Ogłoszenie składu BMW Sauber to także bardzo ważna wiadomość dla Fernando Alonso. Do niedawna Hiszpan nie chciał jeździć bolidem, którym nie może walczyć z najlepszymi. Szef Renault Flavio Briatore nie zamierza go jednak puścić. Ofertę złożyła Alonso Honda. Ale skoro Alonso narzeka na Renault, które jest czwarte w klasyfikacji, to co będzie, kiedy trafi do Hondy, która spisuje się jeszcze gorzej (zajmuje miejsce dziewiąte)?