Tak słabego sezonu zespół BMW Sauber nie miał od trzech lat. Po sześciu wyścigach team ma w dorobku tylko sześć punktów, wszystkie wywalczone przez Nicka Heidfelda. Robert Kubica, czwarty kierowca ubiegłego roku, pozostaje bez punktu. Co na to sponsorzy? Mario Theissen, szef teamu, ma coraz mniej wyraźną minę. I choć ostatnio zapewnił, że jego zespół nie wycofa się z Formuły 1, wiadomo, że od wyników w Turcji może zależeć przyszłość samego Theissena.

Reklama

Ostatni ratunek to wielopoziomowe dyfuzory, w które zostaną wyposażone bolidy Heidfelda i Kubicy. Czy ta nowinka technologiczna w końcu pozwoli obydwu kierowcom włączyć się w walkę? "W Stambule wprowadzamy kolejny krok w rozwoju samochodu. Po trzech latach sukcesów, teraz doświadczamy naszego pierwszego załamania. Poradzimy sobie z tym. Jesteśmy zdeterminowani i chcemy wrócić do czołówki" - oświadczył szef teamu Kubicy.

>>>Kubica: W Turcji cudu nie będzie

Polski kierowca nie ma jednak wątpliwości, że tak często wychwalany przez jego szefa zespół mechaników z Monachium i Hinwil od dawna nie jest w stanie przygotować dobrego samochodu. "Naturalnie, że w wyścigach zawsze trzeba mieć trochę szczęścia. Jednak w takich sportach jak choćby tenis znacznie więcej zależy od samego zawodnika, od jego przygotowania fizycznego oraz mentalnego, a mniej od sprzętu. W Formule 1 jest inaczej. W telewizji widzi się przede wszystkim kierowcę, a mechanicy i reszta zespołu są tylko tłem. A tak naprawdę to kierowca ma najmniej do gadania" - mówi Kubica.

BMW Sauber przed rozpoczęciem sezonu zapowiadał wielką rewolucję w Formule 1, szykowano wspaniały bolid, który miał zapewnić Kubicy mistrzostwo świata. "Mam żal, że nie dano mi szansy powalczyć o ten tytuł w poprzednim sezonie. Gdy decydowałem się na starty w <jedynce>, wiedziałem, że dużo ryzykuję. Wyznaję jednak zasadę, że niewykorzystane sytuacje potrafią się później mścić. Może tak się stało z nami?" - zastanawia się Kubica. "Nie ulega wątpliwości, że jesteśmy daleko za czołówką, że musimy pracować trzy razy szybciej, by ich nadgonić" - dodaje Polak.

>>>Kubica nie będzie miał czym jeździć!

W czołówce mają zamiar zamieszać jednak nie tylko kierowcy niemiecko-szwajcarskiego zespołu. Felipe Massa w Stambule chce powalczyć o czwarte zwycięstwo z rzędu. "Naturalnie dobre miejsca w Monte Carlo tylko nas uskrzydliły (bolidy teamu zajęły 3. i 4. miejsce - przyp. red.). Może to dziwnie brzmi, bo Ferrari przede wszystkim celuje w zwycięstwa, ale w momencie, w którym aktualnie się znajdujemy, jest to wynik dobry i optymistycznie nastrajający przed kolejnymi wyścigami" - powiedział brazylijski kierowca. "Wprowadziliśmy kolejne udoskonalenia w pakiecie aerodynamicznym. Na pewno czekają nas jeszcze kolejne zmiany, ale liczymy, że przed końcem tego sezonu powalczymy o zwycięstwa" - dodał.

Do walki mają się włączyć także kierowcy McLarena i Toyoty, a więc w czołówce może być bardzo gęsto. Czy w ósemce znajdzie się w tej sytuacji miejsce dla Roberta Kubicy?