Znakiem rozpoznawczym toru jest słynny wiraż numer osiem którego Robert Kubica opisuje tak: „Ten zakręt jest dość ciężki jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne. Przeciążenie jest bardzo duże. 5G przez ponad pięć sekund. Jest trochę ciężko i trzeba się napracować. Na szczęście można oprzeć głowę na bokach kokpitu. Trochę to pomaga”.

Reklama

Polak mógł się już przyzwyczaić do tego łuku, bowiem Istanbul Park to jeden z niewielu obiektów na których ma pojechać już po raz czwarty w karierze F1.

Do ubiegłego roku Turcja nie była szczęśliwym miejscem. W 2006 roku nad Bosforem Kubica zaliczył swój drugi start w Grand Prix. Miał duże problemy ze zbyt miękkimi oponami i tak zakończył wyścig na 12-tej pozycji. Rok później wynik był lepszy. Polak dojechał do mety ósmy, ale miał ciężką przeprawę z powodu złych ustawień auta i nienajlepszej taktyki. W poprzednim sezonie znów poprawił się o cztery pozycje i na mecie zameldował się tuż za podium jako czwarty. Jak będzie w ten weekend?

>>>Czy będzie turecki cud BMW Sauber?

Ekipa BMW Sauber znów przygotowała pakiet ulepszeń na czele z nowym jakże oczekiwanym dyfuzorem. „Moje nastawienie dobre, jest jak zawsze" - powiedział Kubica. "Sądze, że tor w Stambule lepiej będzie pasował do tegorocznego bolidu niż chodźby trasa w Monaco. Mamy nowy dyfuzor, także liczę że będzie duzo lepiej. Podwojny dyfuzor zmienia charaktrystkę aerodynamiczną bolidu. Podczas piątkowych treningów musimy przetestować ten element i zebrać jak najwięcej danych“.

Reklama

Według słów kierowcy Renaulta Fernando Alonso ta eliminacja może być przełomowa. „Tracę 40 punktów do Jensona Buttona" - powiedział Hiszpan. "Jeśli podczas tego wyścigu nie zaczniemy zmniejszać jego przewagę, to w zasadzie trzeba zacząć myśleć czy warto jeszcze myśleć o najwyższe cele w tym sezonie.“

W nieco lepszej do Alonso, ale również w trudnej sytuacji wydaje się trzykrotny zwycięzca na tym torze Felipe Massa. Brazylijczyk przed kolejnym startem jest umiarkowanym optymistą.„Wiem, że pokazaliśmy dobre tempo w Monaco, ale tor w Turcji jest zupełnie inny" - przyznał kierowca Ferrari. "W naszej obecnej sytuacji myśleć o kolejnym zwycięstwie byłoby nieostrożne, ale zrobimy wszystko by zaprezentować się jak najlepiej.“

Fawotytem do triumfu wydają się być kierowcy Brawn GP na czele z Jensonem Buttonem, który jeśli wygra po raz szósty z siedmiu rozegranych wyścigów poprawi rekord Michaela Schumachera. Z takim dorobkiem nikt jeszcze nie stracił tytułu mistrza świata. Plany jednak pokrzyżować mu może któryś z kierowców Reb Bulla. Szef ekipy Christian Horner jest przekonany: „Istambul Park to zupełnie inne wyzwanie w porównaniu do GP Monaco. Trasa sprzyja naszym bolidom, a wyścig będzie dla nas kluczowy w kontekście walki o mistrzostwo. Musimy uzyskać dobry rezultat i zmiejszyć róznicę punktową do Brawn GP". Kandydatem Hornera do walki z kierowcami Brawna będzie przede wszystkim młody Sebastian Vettel. W 2006 roku Niemiec po raz pierwszy zadebiutował za strami bolidu F1 właśnie na Istambul Park. Wtedy Niemiec był trzecim kierowcą BMW-Sauber.