"Robert nigdy nie jest z siebie zadowolony" - mówi DZIENNIKOWI szef inżynierów BMW Sauber Willy Rampf. "Może tylko wtedy, kiedy prowadzi wyścig. Ma dobrą cechę: bardzo chce wygrywać" - dodaje.
Kubica na pewno nie będzie w pełni zadowolony w najbliższym sezonie, bo nowy bolid nie jest na na tyle mocny, by pokonać te z czołówki. Cały czas trwają prace nad nową skrzynią biegów, aerodynamiką i dostosowaniem go do opon Bridgestone. "Tak naprawdę bolid nie zawiódł mnie tylko podczas jednych testów w Jerez" - przyznał Kubica.
Jest jeszcze jeden problem. Polak jest wyższy od innych kierowców F1 i ciężko mu zmieścić się w bolidzie. "Monocoque jest niestety taki sam dla wszystkich kierowców teamu" - tłumaczy Rampf. "Musi dostać homologację, więc nie możemy nic z nim robić, jedynie inaczej rozłożyć elektronikę. Dzięki temu Robert będzie miał w tym sezonie więcej miejsca. W Walencji Polak nie mógł tego sprawdzić. Nowy bolid przygotowano tylko dla Heidfelda, który jako pierwszy miał okazję go przetestować" - twierdzi.
Jaki ma pan cel na sezon 2007?
Jeżeli samochód będzie dobry, a wszystko wskazuje na to, że będzie, to powalczę o miejsca na podium. Kiedy raz się na nim stanie, chce się znowu. Najszybciej, jak to możliwe. Zwycięstwo w wyścigu jest mało realne w tym sezonie. Na pewno chcę dojeżdżać do mety na punktowanym miejscach, w każdym wyścigu. Jak na kierowcę, który będzie startował dopiero drugi sezon, a pierwszy od początku, byłby to wielki sukces.
W poprzednim sezonie miał pan za mało miejsca w bolidzie. Teraz będzie lepiej?
Na miejsce nie narzekałem i nie zamierzam tego robić. Rozmawiałem z inżynierami. Oni wiedzą jak mi pomóc. Poza tym, ważniejsze, by bolid był szybki.
Czuje pan teraz większą presję niż rok temu?
Ani wtedy, ani teraz nie było żadnej presji, tylko radość. To wygląda tak: wskakuję do bolidu i jadę nim najszybciej, jak to możliwe. Reszta nie ma znaczenia. Rok temu nic nie wiedziałem o F1. Wszystko było nowe: samochód, jego moc, ludzie z teamu. Teraz początek sezonu będzie dla mnie łatwiejszy. Nabrałem doświadczenia pewności siebie.
Jak się układa współpraca z Nickiem Heidfeldem?
Dobrze mieć go w zespole. W porównaniu z nim wiem o F1 bardzo niewiele.
Od tego sezonu wszystkie zespoły będą jeździć na oponach Bridgestone. Nie obawia się pan tej zmiany?
Nowe opony skomplikowały mi życie. Bolid ma teraz mniejszą przyczepność, a to nie pomaga w moim stylu jazdy. Wielokrotnie słyszałem, że jeżdżę za agresywnie i chciałbym nadal móc. Choć wygląda na to, że będę musiał jeździć delikatniej. Obawiam się tego. Ostatnie pięć lat przejeździłem agresywnie, więc teraz musiałbym uczyć się nowego stylu. Teraz muszę się pilnować, myśleć co robię.
W Polsce ukazała się pierwsza pana biografia. Czytał ją pan?
Zobaczyłem tylko jej okładkę i wyrzuciłem. Jeżeli wiadomości wzięte są z brukowców, to nie jest to prawdziwa książka o mnie.
Czuje się pan bohaterem narodowym?
Nie patrzę na siebie w ten sposób. Jestem pierwszym Polakiem, który jeździ w F1, więc zrozumiałe jest to ogromne zainteresowanie mną. Gdyby ten sezon okazał się kompletną klapą, pewnie szybko by o mnie zapomniano. Wszyscy musimy pracować nad sobą, ja, dziennikarze i kibice. Prawdziwy kibic F1 nie ogranicza się do oglądania wyścigu w telewizji, ale interesuje się nią, chce ją zrozumieć.
Jak pan ocenia szanse BMW na zajęcie 4. miejsca w klasyfikacji konstruktorów?
Będzie ciężko, bo 50 pkt. straty, a tyle mieliśmy w 2006 r. do Hondy, to bardzo dużo. Ale ja lubię wyzwania. Nie zapominajmy też, że za nami są zespoły, które będą chciały nas pokonać, więc będziemy musieli odpierać ich ataki.
W McLarenie zadebiutuje Lewis Hamilton. Jakie ma szanse w F1?
Znam Lewisa z wyścigów w niższych seriach. Jest młody, ale on od dawna pukał do F1. Wielu twierdzi, że wzbudza zainteresowanie, bo jest pierwszym czarnoskórym kierowcą Formuły. To nie fair. Lewis to jeden z najszybszych kierowców, jakich spotkałem w swojej karierze. A do tego dobry kolega. Nie będzie mu łatwo w jednym z teamie z Alonso.
Fernando Alonso ma szansę na obronę mistrzostwa po przejściu z Renault do McLarena?
To zależy od tego, jaki McLaren będzie miał samochód. W ostatnich dwóch sezonach Fernando pokazał, że jest najlepszy. Jeżeli wygra z McLarenem, będzie to według mnie nawet większe osiągnięcie, niż poprzednie mistrzostwa świata. To chyba jego motywacja.