Wielcy sportowcy marzą tylko o jednym - o byciu najlepszym. Nie ma znaczenia dyscyplina, w której występują. Liczy się tylko zwycięstwo. Taki jest też Robert Kubica. Zawsze pokazuje maksimum swoich umiejętności. To pozwala mu odnosić sukcesy.
W niedzielę jednak się nie udało. Robert miał wypadek na 27. okrążeniu wyścigu w Montrealu. Trafił do szpitala. To nie załamało naszego kierowcy. "Kubica reprezentuje myślenie pozytywne. Krótko analizuje przyczyny wypadku i nie rozczula się nad swoim losem. W ten sposób postępują zawodnicy, którzy są pewni swoich umiejętności - wielcy mistrzowie" - wyjaśnia dr Heidtman.
Takie podejście do sportu i siebie pozwoli Robertowi bardzo szybko się pozbierać. Już wczoraj sam prowadził samochód, którym wrócił do hotelu. "Świadczy to o jego potrzebie udowodnienia, że jest dobry" - dodaje pani doktor.
Najlepszym lekarstwem dla Kubicy jest szybki powrót na tor. "Na pewno ma ogromną motywację do wygrywania" - twierdzi Heidtman. Jeśli amerykańscy lekarze mu pozwolą, to najbliższą okazję udowodnienia tego będzie miał już w niedzielę podczas w Grand Prix USA w Indianapolis.