Gdy Polscy kibice widzieli, jak bolid Kubicy rozbija się o betonowy mur podczas wyścigu w Kanadzie, ich serca zamarły. Pojawił się niepokój o zdrowie i życie naszego kierowcy. Na szczęście Robert z tej kraksy wyszedł prawie bez szwanku. Fani cały czas trzymali kciuki za Kubicę. Życzyli mu jak najszybszego powrotu do zdrowia i na tor. "Od moich przyjaciół i fanów w Polsce otrzymałem wiele pozdrowień i ciepłych słów. Teraz chciałbym za nie bardzo podziękować" - powiedział Kubica.
Nasz kierowca jest we Włoszech. Odpoczywa i przygotowuje się do kolejnego wyścigu, który odbędzie sią za tydzień we Francji. W tej chwili jednak nie wiadomo, czy Polak w nim wystartuje. "To, czy będę mógł tam pojechać, czy nie, zależy od decyzji lekarzy, z którymi muszę się skonsultować przed wyścigiem na Magny-Cours" - dodał Robert.
Polski kierowca przeżywał ostatnio ciężkie chwile. Najpierw był makabryczny wypadek na torze w Kanadzie, potem decyzja o tym, że nie pojedzie w GP USA. "Było mi łatwiej, bo czułem, że są ze mną polscy fani. Chciałbym im wszystkim podziękować za wsparcie, jakie od nich dostałem" - mówi Robert Kubica.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama