Pilotowi pozostał Pan wierny, jest nim nadal Rafał Marton - jeden z najlepszych w tej profesji nie tylko w Polsce. Ale Toyotę Hilux zastąpił SMG Buggy. Kto podjął decyzję o zmianie samochodu?
Kto mógłby podjąć? Ja tu jestem szefem w naszym teamie, więc ja podjąłem. Była to trudna decyzja, ale też bardzo uzasadniona i bardzo przemyślana.

Reklama

Jak szybko doszedł Pan do wniosku, że tym samochodem pojedzie Pan w Rajdzie Dakar?
Długo myślałem, podjąłem decyzję we wrześniu. Gdzieś cały czas mnie do tego Buggy ciągnęło i to był ten powód, że zdecydowałem się na jazdę tym samochodem. To jest najtrudniejszy rajd na świecie, dlatego ta decyzja nie mogła być pochopna. Tu jest ważna taktyka, więc ta decyzja była podejmowana tak długo.

Które z tych odcinków będą najtrudniejsze w ciągu tych dwóch tygodni, które Was czekają?
Bardziej Rafał (Marton - przyp. red.) myśli nad tym co i jak. Ja nie analizuję, wolę pojechać i robić swoją pracę.

Każdy kolejny rok to kolejne doświadczenia. Pan jest już doświadczonym rajdowcem. Z jakimi nadziejami Pan jedzie do Ameryki Południowej?
Dużymi nadziejami. Ja wiem jaki postęp zrobiłem, w którym miejscu jestem. Na pewno moim celem w 2015 roku będzie wskoczyć w tę dziesiątkę. Będę się na tym koncentrował, ale też wiem doskonale, że nie wolno nic robić pochopnie i coś co jest ponad moje możliwości. Ta jazda musi być bardzo rozważna, bardzo wyważona, ale też musi sprawiać mi niezmierną przyjemność. Bo jeśli jazda sprawia przyjemność, to wtedy jest dobrze.

Reklama

W tym roku kierowców samochodowych czeka Boliwia. Motocykliści już sprawdzili te wysokościowe trasy. Jak Pan się na to zapatruje? Jest trochę obawy?
To nie są takie góreczki, bo jednak pojedziemy na wysokości prawie czterech tysięcy metrów. To nie są przelewki. Na pewno będzie to bardzo trudny, podwójny odcinek. Noc spędzimy na tej wysokości. To będzie jeden z trudniejszych etapów tego rajdu.

Przed tym rajdem była możliwość sprawdzenia się na takich wysokościach?
Można pojechać na obóz przygotowawczy, ale trzeba mieć na to czas. Każdy zawodnik trochę inaczej przygotowuje się do takiej imprezy. Ja ze względu na to, że nie mam takiego doświadczenia jak ci najlepsi chcę jak najdłużej spędzić czas za kierownicą. Żeby mieć kolejne przeżycia i kolejne godziny przejechane, które dają mi później na Dakarze swobodę i pewność siebie.

37. Rajd Dakar rozpocznie się 4 stycznia w Buenos Aires, a zakończy 17 stycznia także w stolicy Argentyny.