O tym, że francuski koncern samochodowy potrzebuje sporego "zastrzyku finansowego” było wiadomo od kilku miesięcy, jeszcze przed wybuchem pandemii koronawirusa.
Teraz problemy się nasiliły, w kwietniu Renault wystąpił oficjalnie do rządu francuskiego o wsparcie. Później pojawiły się nawet nieoficjalne informacje, że koncern rozważa wycofanie po sezonie 2020 zespołu F1 Team z rywalizacji w tej serii wyścigowej.
Teraz – jak pisze włoski dziennik – zainteresowany inwestowaniem w zespół F1 jest rosyjski miliarder. Ale podobnie jak Kanadyjczyk Lawrence Stroll, nie bezinteresownie.
Stroll rok temu przejął były team Force India, zmienił mu nazwę na Racing Point i jako kierowcę zatrudnił swojego syna Lance’a, który rok wcześniej przez sezon startował w barwach ekipy Williamsa, gdzie kierowcą rezerwowym i testowym był Robert Kubica.
Mazepin, z pochodzenia Białorusin, prezes i udziałowiec koncernu Uralchem Integrated Chemicals Company, jest zaangażowany w sport motorowy, gdyż jego syn Nikita jest kierowcą wyścigowym, który w ubiegłym roku dobrze sobie radził w azjatyckiej Formule 3.
Mazepin Jr. nie ma jeszcze superlicencji uprawniającej do startów w F1, ale można się spodziewać, że szybko ją uzyska.
Na razie team Renault nie odpowiedział na sugestie włoskiego dziennika. Szef teamu Cyril Abiteboul na ostatniej konferencji mówił o planach rozwojowych, pozytywnie ocenił decyzję o ograniczeniu budżetów do 145 mln euro, wspominał o tym, że dwukrotny mistrz świata Hiszpan Fernando Alonso nie kryje, że chciałby wrócić do zespołu.
Minister finansów Francji Bruno Le Maire potwierdził, że rząd posiadający 15 procent akcji Renault jest gotowy zasilić koncern pożyczką 5 mld euro, ale zostanie ona udzielona dopiero wtedy, gdy zostanie wprowadzony program restrukturyzacji.
Renault jest drugim zespołem F1, który chce "ratować” Mazepin. W kwietniu ubiegłego roku ogłosił, że jest gotowy zająć się Williamsem, w którym już jako kierowca wyścigowy startował Kubica.
Ostatecznie żadna umowa nie została zawarta, gdyż zapewne Claire Williams nie dała się do tego przekonać. Może tym razem uda się Mazepinowi z Renault, choć tutaj, jak oceniają eksperci, szanse także nie są zbyt duże.