Hamiltonowi fatalnie poszło podczas kwalifikacji do GP Włoch, dlatego startował w wyścigu dopiero z piętnastego miejsca. Ruszył w pościg za czołówką, ale kiedy wyprzedzał rywali, zachowywał się na torze skandalicznie. Na przykład kiedy bez pardonu wypychał z toru Fernando Alonso.
To uszło mu płazem, ale następny wyprzedzony kierowca, Timo Glock, był oburzony zachowaniem Brytyjczyka. Hamilton wyprzedzając Niemca, zjechał do lewej krawędzi toru, w wyniku czego Glock musiał wyjechać na pobocze - czytamy na wp.pl.
"Nie wiem, co on sobie myśli! Jechaliśmy obok siebie, a on nie zostawił mi żadnego miejsca. Czasami on się zachowuje, jakby był na torze sam. Następnym razem kiedy znów będzie jechał blisko mnie, zachowam się dokładnie tak samo!" - podsumował wściekły kierowca Toyoty.