Włodarze drużyny z Maranello oferowali siedmiokrotnemu mistrzowi świata kontrakt wart 6 milionów euro rocznie! Mimo to "Schumi" nie zgodził się kierować zespołem Ferrari. "Odpowiada mi natomiast rola konsultanta" - zaznaczył.
"No cóż. To tak jakby David Beckham odrzucił ofertę poprowadzenia Manchesteru United" - podsumował szef Formuły 1 Bernie Ecclestone.
Schumacher wiedział jednak co robi. Zna pracę w Formule 1 od podszewki i nie chce dawać z siebie wszystkiego teamowi Ferrari. Chce mieć też czas na życie prywatne, czy hobby. "Wiem, ile pracy i pasji wkładał w swoją pracę były szef Jean Todt. Zbyt często widziałem, jak długie godziny spędzał za swoim biurkiem w Maranello. Zapytałem siebie - czy tego właśnie mi potrzeba? Odpowiedź brzmi: Nie!" - tłumaczy swoją decyzję Niemiec.
Michael Schumacher już dawno odszedł z Formuły 1, ale nadal zdarza mu się szokować, chociaż już nie za sprawą fantastycznych zwycięstw na torze. Niemiec dostał propozycję, którą wielu uznałoby za spełnienie marzeń - miał zostać szefem teamu Ferrari. "Schumi" długo się nie zastanawiał. "Nie jestem zainteresowany" - odpowiedział niemal natychmiast.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama