Start z 14. pozycji podczas zeszłotygodniowego GP Belgii nie przeszkodził Holendrowi w pewnym zwycięstwie na torze Spa-Francorchamps. Kierowca Red Bulla szybko przebijał się przez stawkę obejmując prowadzenie na 18. okrążeniu.
Drugie miejsce zajął kolega z jego zespołu Meksykanin Sergio Perez. Dublet austriackiej ekipy sprawił, że ma ona 475 punktów, 118 więcej niż drugie w zestawieniu Ferrari.
W klasyfikacji kierowców również prowadzą kierowcy Red Bulla. Liderujący Verstappen ma 284 punkty - 93 więcej niż Perez.
Dominacja Verstappena, który po raz pierwszy pojedzie w swojej ojczyźnie jako mistrz świata, rozpala holenderskich kibiców, dla których GP Holandii będzie najważniejszym wydarzeniem w kraju. W poprzednim sezonie, ze względu na regulacje związane z pandemią COVID-19, zostało sprzedanych 70 tys. biletów.
Holenderski "De Telegraaf" już w listopadzie ubiegłego roku informował o "blisko 400 tys. chętnych na bilety". Organizatorzy podają podobne dane - przewidują około 100 tys. kibiców każdego dnia. Zauważają również, że zainteresowanie Formułą 1 w Holandii jest na bardzo wysokim poziomie.
"Moglibyśmy sprzedać nawet milion wejściówek" - zaznacza promotor wyścigu Jan Lammers. "Ciężko opisać słowami to, co aktualnie dzieje się w Holandii".
"Jesteśmy bardzo zadowoleni, to fantastyczne. Kibice, kierowcy oraz zespoły będą brały udział w niesamowitym wydarzeniu" - dodał.
"Uważam, że już teraz Zandvoort stało się jednym z najbardziej atrakcyjnych GP w sezonie" - podsumował Lammers.
Pomimo świetnych wyników w ostatnich wyścigach Verstappen tonuje emocje oraz zapowiada, że to nie koniec walki pomiędzy Red Bullem a innymi zespołami.
"Jeśli spojrzymy na cały weekend, to samochód był świetny od pierwszej sesji. Trochę się tego nie spodziewaliśmy, jednak to bardzo miłe być pozytywnie zaskakiwanym" - przyznał lider klasyfikacji generalnej.
"Nie spodziewam się jednak, żeby taka sytuacja miała miejsce w każdy weekend... podpasował nam tor. W tym sezonie na pewno zobaczymy jeszcze wiele walki na torze" - zaznaczył Holender.
Podczas ubiegłorocznego wyścigu w bolidzie zespołu Alfa Romeo wystartował Robert Kubica. Polak zastąpił wówczas Fina Kimiego Raikkonena, który nie mógł wystartować z powodu zakażenia koronawirusem. Krakowianin zakończył wyścig na 15. pozycji.
Znajdujący się w Holandii Północnej tor został wybudowany w latach 40. XX wieku, a pierwszy wyścig odbył się w 1949 roku. Premierowa runda Formuły 1 miała miejsce trzy lata później, a najlepszym kierowcą okazał się wtedy Włoch Alberto Ascari z Ferrari.
Powodem 36-letniej przerwy w rozgrywaniu wyścigu było bankructwo firmy, która zajmowała się torem.
Podczas nieobecności w F1 tor przeszedł wiele zmian. Latem 1989 roku został skrócony do 2,5 km. Dziesięć lat później, na fali wzrostu zainteresowania motorsportem, obiekt zmodernizowano. Obecnie ma długość 4,252 km.
Najwięcej zwycięstw w GP Holandii ma dwukrotny mistrz świata z lat 60. Jim Clark, natomiast ostatni wyścig przed przerwą, w 1985 roku, wygrał Austriak Niki Lauda w McLarenie.
Ciekawostką toru jest nazwa pierwszego zakrętu – „tarzanbocht”, która w tłumaczeniu na polski oznacza „zakręt Tarzana”. Nazwa wywodzi się od przydomka mieszkańca miejscowości, który zgodził się oddać działkę pod budowę dopiero wtedy, gdy zapewniono go, że pierwszy zakręt będzie nosił jego imię.
Niedzielny wyścig o GP Holandii rozpocznie się w niedzielę o godzinie 15. Kierowcy będą mieli do pokonania 72 okrążenia.
Klasyfikacja generalna kierowców:
1. Max Verstappen (Holandia/Red Bull) 284 pkt
2. Sergio Perez (Meksyk/Red Bull) 191
3. Charles Leclerc (Monako/Ferrari) 186
4. Carlos Sainz jr. (Hiszpania/Ferrari) 171
5. George Russell (W. Brytania/Mercedes) 170
6. Lewis Hamilton (W. Brytania/Mercedes) 146
7. Lando Norris (W. Brytania/McLaren) 76
8. Esteban Ocon (Francja/Alpine) 64
9. Fernando Alonso (Hiszpania/Alpine) 51
10. Valtteri Bottas (Finlandia/Alfa Romeo) 46
Klasyfikacja konstruktorów:
1. Red Bull 475 pkt
2. Ferrari 357
3. Mercedes 316
4. Alpine 115
5. McLaren 95
6. Alfa Romeo 51
7. Haas 34
8. AlphaTauri 29
9. Aston Martin 24
10. Williams 4