W środę uczestnicy rajdu mieli do pokonania długą trasę z Haradh do Shaybah, ale odcinek specjalny był krótki i liczył tylko 114 km. Rajdowa karawana dotarła tego dnia do Empty Quarter, czyli największego na świecie obszaru piaszczystej pustyni.

Ponownie świetnie spisał się najmłodszy kierowca w stawce 18-letni Eryk Goczał, który zajął 3. miejsce i odrobił kolejne sekundy do czwartego w środę lidera Litwina Rokasa Baciuski. Jeszcze lepiej pojechał jego ojciec Marek, notując drugi czas. Etap wygrał Hiszpan Gerard Farres Guell, o 55 s przed Markiem i 1.08 przed Erykiem. Trzeci z "klanu Goczałów" Michał tym razem był 11. (7.23 straty).

Reklama

W klasyfikacji generalnej różnice są niewielkie. Baciuska ma 3.40 przewagi nad Erykiem Goczałem, 6.47 nad Farresem Guellem i 11.40 nad Markiem Goczałem. Zajmujący 10. Michał Goczał traci do lidera już 3:57.04.

W rywalizacji samochodów trzeci kolejny etap wygrał Loeb, o 3.04 wyprzedzając Szweda Mattiasa Ekstroema w napędzanym elektrycznie Audi i o 5.22. Brazylijczyka Lucasa Moraesa (Toyota). Kolejny raz solidnie pojechał Przygoński, a strata 6.14 dała mu szóste miejsce.

Reklama

"Dzisiejszy odcinek był dużym wyzwaniem dla samochodu. Potężne wydmy, ciągłe podjazdy i hamowania były mocnym sprawdzianem dla wytrzymałości również dla nas. Mało nawigacji, dziś głównie umiejętna, dobra jazda, z której jesteśmy zadowoleni" - przekazał na mecie polski kierowca.

Kolejny raz bez zbytniego ryzyka pojechał lider Katarczyk Nasser Al-Attiyah (Toyota). Uzyskał czwarty wynik, ale w klasyfikacji generalnej ma aż 1:21.34 przewagi nad Moraesem i 1:37.23 nad Loebem. Nie mający już szans na wysokie miejsce w klasyfikacji końcowej Przygoński traci do Katarczyka 7:16.03.

Wśród motocyklistów najszybszy był Ross Branch z RPA (Hero), który o 21 s wyprzedził Francuza Adriena van Beverena (Honda), a kolejne 9 sekund stracił do niego Michael Docherty z RPA (Husqvarna). W klasyfikacji generalnej prowadzenie objął czwarty w środę Argentyńczyk Kevin Benavides (KTM), który o 1.29 wyprzedza dotychczasowego lidera Amerykanina Skylera Howesa (Husqvarna).

Reklama

Coraz bliżej końcowego zwycięstwa w rywalizacji quadów jest piąty na etapie Francuz Alexandre Giroud. Ma 1:17.56 przewagi nad Argentyńczykiem Francisco Moreno Floresem. W środę najszybszy był Brazylijczyk Marcelo Medeiros.

Po potrąceniu we wtorek włoskiego kibica, który zmarł w drodze do szpitala, z rajdu wycofała się przewodząca stawce ciężarówek Praga Alesa Lopraisa. Czeski kierowca, który obchodził we wtorek 43. urodziny, nie był świadomy incydentu, o którym dowiedział się dopiero na biwaku. Według informacji, które otrzymał od organizatorów, widz poczuł mdłości dwie, trzy godziny po wypadku podczas transportu śmigłowcem do szpitala i zmarł na zawał serca.

"Bardzo mi przykro, będę to przeżywał przez całe życie. Niestety on znalazł sobie miejsce pod wydmą i nie zauważyliśmy. W ogóle o tym nie wiedziałem, ani nikt z załogi. Nie zmienia to jednak faktu, że życie ludzkie zostało zgaszone” - powiedział Ales Loprais, który jest bratankiem wielokrotnego zwycięzcy Dakaru Karela.

W środę najszybsze było Renault prowadzone przez Holendra Pascala de Baara, którego pilotem jest Marcin Krueger. Drugi czas uzyskało także holenderskie Iveco Janusa von Kasterena z mechanikiem Dariuszem Rodewaldem, który już dwukrotnie w tej roli wygrywał Dakar. Po wycofaniu się Lopraisa załoga von Kasterena objęła prowadzenie w klasyfikacji generalnej.

W czwartek uczestnicy pokonają 427 km, z czego 274 km to odcinek specjalny. Dotrą do biwaku na Empty Qarter, a dzień później powrócą do Shaybah. To dwudniowy etap maratoński, podczas którego zawodnicy nie skorzystają z serwisu i samodzielnie będą musieli sobie radzić w wszelkimi usterkami.