Po dniu przerwy uczestnicy Dakaru wyruszyli na trasę 9. etapu z Rijadu do miejscowości Haradh (686 km, w tym 358 km to odcinek specjalny). Kolejny raz dużą klasę pokazał najmłodszy z "klanu Goczałów" 18-letni Eryk, który uzyskał najlepszy rezultat, o 46 s wyprzedzając lidera rajdu Litwina Rokasa Baciuskę. W klasyfikacji generalnej Polak awansował z trzeciego na drugie miejsce i traci do prowadzącego 5.02.

Reklama

Eryk Goczał dopiero w listopadzie uzyskał prawo jazdy, ale do udziału w tej najtrudniejszej off-roadowej imprezie świata przygotowywał się od dawna. Już zapisał się na kartach Dakaru, zostając najmłodszym kierowcą i zwycięzcą etapowym. Ma też wielkie szanse, by jako najmłodszy w historii otrzymać statuetką Beduina, przyznawaną zwycięzcom rajdu.

Trzeci, ze stratą 56 s do Eryka był we wtorek Michał Goczał, a 11. jego brat Marek (9.27 straty), co kosztowało go spadek z drugiego na czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej. Różnice w czołówce sa jednak niewielkie. Marka Goczała od Baciuski dzieli zaledwie 13.15. Mający problemy techniczne na poprzednim etapie Michał zajmuje miejsce na początku drugiej dziesiątki, ale z potężną stratą 3.52.11.

W rywalizacji samochodów na 9. etapie górą były auta marki Prodrive. Wygrał Francuz Sebastien Loeb o 57 s przed Litwinem Vaidotasem Zalą i o 2.08 przed swoim rodakiem Guerlainem Chicheritem. Szósty Przygoński stracił do zwycięzcy 8,23.

Na dzisiejszym odcinku trafiliśmy na kilka urwanych wydm. Ciężko było ocenić, gdzie kończy się wzniesienie i jak będzie wyglądało lądowanie, o czym świadczy między innymi wypadek Carlosa Sainza. Pomimo ryzykownej drogi, mieliśmy dobre tempo i ukończyliśmy dzisiejszy stage pomyślnie - przekazał na mecie kierowca Orlen Teamu.

Sainz wycofał się z Rajdu Dakar po tym, jak jego samochód dachował podczas zjazdu z wydmy na piątym kilometrze etapu. Hiszpan został przetransportowany helikopterem do szpitala w Rijadzie na badania.

Reklama

Czołówka klasyfikacji generalnej

W czołówce klasyfikacji generalnej nadal z wielką przewagą prowadzi ósmy we wtorek Katarczyk Nasser Al-Attiyah (Toyota). Po tym jak duże problemu miał dotychczasowy lider Hank Lategan z RPA (Toyota) na drugie miejsce awansował Brazylijczyk Lucas Moraes (Toyota) - 1:21.57 straty, a na trzecie Loeb - 1:43.08. Nie mający już szans na wysokie miejsce w klasyfikacji końcowej Przygoński traci do Katarczyka 7:15.34.

Wśród motocyklistów etap wygrał Argentyńczyk Luciano Benavides (Husqvarna). Prowadzenie w rajdzie utrzymał Amerykanin Skyler Howes (Husqvarn), ale ma tylko trzy sekundy przewagi nad drugim we wtorek Australiczykiem Tobym Price'em (KTM). Z powodu wypadku na początkowych kilometrach z rajdu wycofał się kolejny czołowy zawodnik, Hiszpan Joan Barreda Bort (Honda).

W rywalizacji quadów najszybszy okazał się Litwin Laisvydas Kancius, a w klasyfikacji generalnej nadal z wielką przewagą prowadzi piąty we wtorek Francuz Alexandre Giroud.

Świetnie na 9. etapie spisały się ciężarówki z Polakami w składzie. Najszybsze było holenderskie Iveco Janusa von Kasterena z mechanikiem Dariuszem Rodewaldem, który już dwukrotnie w tej roli wygrywał Dakar. Drugie miejsce zajęło Renault prowadzone przez innego Holendra Pascala de Baara, którego pilotem jest Marcin Krueger. W "generalce" nadal prowadzi czeska Praga Alosa Lopraisa, a drugie Iveco von Kasterena traci do lidera 26.54.

W środę uczestnicy Dakaru pokonają 10. etap z Haradh do Shaybah. Trasa liczy 624 km, ale odcinek specjalny tylko 114 km.