To były dwa bardzo ciężkie dni dla uczestników Dakaru. W poniedziałek wiele załóg miało problemy z kamienistą trasą, we wtorek w rywalizacji przeszkodził deszcz. Z powodu ulewy etap został przerwany, a pojazdy w bezpiecznej karawanie zostały skierowane na biwak, który okazał się zalany wodą.

Reklama

W tej sytuacji nie ogłoszono jeszcze oficjalnych wyników w większości klas. Wiadomo, że wśród motocyklistów najszybszy był Australijczyk Daniel Sanders (GasGas), który objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Kolejne miejsca zajęli Amerykanie - Howes Skyler (Husqvarna) stracił do niego 6.19, a dotychczasowy lider Mason Klein (KTM) 6.59. Po trzech etapach Sanders ma 4.04 przewagi nad Kleinem i 6.53 nad Argentyńczykiem Kevinem Benavidesem (KTM).

We wtorek z szansami na kolejny sukces w Dakarze pożegnał się jego zwycięstwa z 2020 roku Amerykanin Ricky Brabec, który miał upadek i został przewieziony na badania do szpitala.

W rywalizacji samochodów zwyciężył Francuz Guerlain Chicherit (Prodrive), który o 5.04 wyprzedził Argentyńczyka Orlando Terranovę (Prodrive) i o 8.30 Saudyjczyka Yazeeda Al Rajhi (Toyota). W klasyfikacji generalnej nowym liderem został ubiegłoroczny triumfator Katarczyk Nasser Al-Attiyah (Toyota), który o 13.19 wyprzedza Al Rajhi i o 24.53 Francuza Simona Vitse (Md). Problemy techniczne ze swoim Audi z napędem elektrycznym miał we wtorek dotychczasowy lider Hiszpan Carlos Sainz, który z tego powodu stracił blisko godzinę.

Nie podano jeszcze, na którym miejscu ukończył etap Jakub Przygoński (Mini), ale na poszczególnych punktach pomiaru czasu plasował się pod koniec pierwszej dziesiątki.

Duże szanse na drugie z rzędu etapowe zwycięstwo w klasie SSV (UTV) ma Marek Goczał, który toczył wyrównana walkę z Cristiano Batistą. Jeśli nieoficjalne wyniki się potwierdzą, to Polak pokonał Brazylijczyka o 20 s i umocnił się na prowadzeniu w rajdzie. Tym razem poza podium znaleźli się jego syn Eryk oraz brat Michał.

Kolejny raz najszybszy wśród kierowców quadów był przewodzący stawce Francuz Alexandre Giroud. Kamil Wiśniewski uzyskiwał czasy w okolicach 7-8 miejsca.

Na środę przewidziano etap ze startem i metą w Hail (574,01 km, w tym 425 km to odcinek specjalny). Nie wiadomo, czy w związku z opadami plany te nie ulegną zmianie.