Verstappen, dwukrotny mistrz świata F1, lider klasyfikacji generalnej tegorocznego sezonu, nie ma najlepszych wspomnień z Australii. Choć w karierze wygrał już 36 wyścigów na 22 różnych torach, na Albert Park jeszcze nigdy nie udało mu się stanąć na najwyższym stopniu podium.

Reklama

Rok temu Holender jechał niezagrożony na drugiej pozycji, prowadził Leclerc, ale na 39. okrążeniu przy dużej prędkości na prostej zapalił się bolid Verstappena. Mistrz świata zatrzymał się i bezpiecznie opuścił pojazd, a jeden ze stewardów ugasił płomienie.

Awarie bolidu Verstappena

To była wtedy druga w sezonie awaria, która wykluczyła Verstappena z walki o punkty. Na inaugurację cyklu w Bahrajnie posłuszeństwa odmówił silnik w jego bolidzie. Później już takich problemów nie było i Holender zdobył drugi tytuł z rzędu.

Uwielbiam tu jeździć, tor jest szybki, mam nadzieję, że może w końcu uda mi się tu wygrać - powiedział Holender przed tegorocznym, niedzielnym wyścigiem. Dotychczas Verstappen tylko jeden raz stał w Melbourne na podium. Było to w 2019 roku, gdy zajął trzecią lokatę.

Reklama

Verstappen ujawnił także, że bardzo będzie chciał poprawić statystyki dotyczące startów teamu Red Bull w Australii, gdyż ostatnio udało się im tam zwyciężyć w... 2011 roku, gdy najszybszy był Niemiec Sebastian Vettel. Nie wygraliśmy tu od 2011 roku. Liczę na przełamanie tej złej passy - podkreślił obrońca tytułu.

Wyścig w Melbourne ma w tym roku prestiżowe znaczenie dla ekipy Red Bulla, która w GP F1 wystartuje po raz 350. Team debiutował właśnie w Melbourne w 2005 roku

Leclerc ósmy w klasyfikacji mistrzostw świata

Na dobry wynik liczy także Leclerc, aktualnie ósmy w klasyfikacji mistrzostw świata.

Rok temu wygrałem, tor znam, lubię, choć jest trudny, odcinkami bardzo szybki. Wszystko będzie zależeć od walki o pole position. Kto je wywalczy i nie zagapi się na starcie, będzie miał spore szanse na końcowy sukces - przyznał Leclerc.

W Melbourne na Albert Park wyścig F1 odbędzie się po raz 26. W sumie GP Australii rozegrano już 37 razy, ale początkowo w latach 1985-1995 ścigano się w Adelajdzie. Dotychczas nigdy żaden kierowca z Australii nie wygrał "u siebie". W tym roku jedynym reprezentantem gospodarzy w stawce będzie debiutant Oscar Piastri z McLarena.

Wśród kierowców którzy pojadą w tym roku jest czterech, którzy już tam wygrywali. To Hiszpan Fernando Alonso (2006), Brytyjczyk Lewis Hamilton (2008, 2015), Fin Valtteri Bottas (2019) i Leclerc (2022). Rekordzistą jest Niemiec Michael Schumacher, który był najszybszy cztery razy.

Zespół Red Bulla faworytem

Po dubletach w Bahrajnie i Arabii Saudyjskiej faworytem GP Australii jest zespół Red Bulla. Verstappen prowadzi w mistrzostwach, ma na koncie 44 punkty, jeden przewagi nad partnerem z ekipy Sergio Perezem.

W klasyfikacji konstruktorów także zdecydowanie prowadzi ekipa z Milton Keynes, mają 49 pkt przewagi nad Mercedesem.

W niedzielę kierowcy przejadą 58 okrążeń, w sumie 306,124 km. Jedno ma 5278 m. Start do wyścigu o godz. 7.00 w niedzielę.

Klasyfikacja generalna kierowców: 1. Max Verstappen (Holandia/Red Bull) 44 pkt 2. Sergio Perez (Meksyk/Red Bull) 43 3. Fernando Alonso (Hiszpania/Aston Martin) 27 4. George Russell (W. Brytania/Mercedes) 21 5. Carlos Sainz jr (Hiszpania/Ferrari) 20 6. Lewis Hamilton (W. Brytania/Mercedes) 20 7. Lance Stroll (Kanada/Aston Martin) 8 8. Charles Leclerc (Monako/Ferrari) 6 9. Pierre Gasly (Francja/Alpine) 4 10. Esteban Ocon (Francja/Alpine) 4 Klasyfikacja konstruktorów: 1. Red Bull 87 pkt 2. Mercedes 38 3. Aston Martin 35 4. Ferrari 26 5. Alpine 8 6. Alfa Romeo 4 7. Haas 1 8. Williams 1 9. AlhpaTauri 0 10. McLaren 0