34-letnia Geisenberger po raz kolejny potwierdziła swoją niepodzielną dominację wśród saneczkarek. Młodszą o 11 lat Berreiter wyprzedziła o 0,493 s, a Iwanową o 1,053. Prowadząca po pierwszym ślizgu trzykrotna mistrzyni świata i triumfatorka tegorocznego Pucharu Świata Niemka Julia Taubitz, która po wywrotce w drugiej próbie wypadła z "10", ostatecznie była siódma.

Reklama

Łącznie Geisenberger ma w dorobku sześć medali olimpijskich, z czego pięć złotych. Zarówno w Soczi, jak i w Pjongczangu stanęła na najwyższym stopniu podium w rywalizacji indywidualnej oraz w sztafecie. Jej kolekcję uzupełnia brąz wywalczony w jedynkach w Vancouver. Szansę na kolejny krążek będzie miała w czwartek, kiedy odbędą się zmagania sztafetowe.

Jedynym saneczkarzem, który także może pochwalić się trzema złotymi krążkami olimpijskimi z rzędu w jednej konkurencji, jest Niemiec Georg Hackl (1992, 1994 i 1998).

Za sprawą piątego złotego medalu z igrzysk 34-letnia zawodniczka zrównała się z niemiecką rekordzistką wszech czasów panczenistką Claudią Pechstein.

Reklama

Geisenberger rozważała protest

Niewiele zaś brakowało, by Geisenberger w ogóle nie wystartowała w Pekinie. Sfrustrowana i zła zastanymi warunkami po starcie w zawodach w Chinach przed trzema miesiącami rozważała opuszczenie olimpijskiej rywalizacji jako formę protestu. Zmieniła zdanie dopiero po wielu rozmowach z niemieckimi działaczami, przedstawicielami światowej federacji i MKOl, którzy zapewniali ją, że w Chinach będzie bezpiecznie.

Debiutująca w olimpijskiej rywalizacji Domaradzka po trzech ślizgach zajmowała 27. miejsce i zabrakło jej w finałowej próbie.