Urodzony w stanie Illinois 23-letni Gasienica ma polskich rodziców. Jego ojciec pochodzi z Zakopanego, matka - z Warszawy.

"Tata wyjechał z Polski jak miał 14 lat, mama - jak miała 20"

Tata wyjechał z Polski jak miał 14 lat, mama - jak miała 20. Na nartach skakał mój ojciec, mój wujek, mój dziadek. To mnie zainspirowało do tego, żeby też spróbować - wyjaśnił.

W odróżnieniu od Polski, w USA ta dyscyplina wciąż jest mało popularna.

Reklama
Reklama

Wielu ludzi w ogóle nie wie, co to są skoki narciarskie. Tam gdzie mieszkam jest tylko jedna skocznia - K70, ale w kraju mamy też większe obiekty, na przykład ten olimpijski w Park City. Jest gdzie skakać, tylko na razie brakuje chętnych. Choć od początku pandemii zainteresowanie trochę wzrosło" - powiedział Gasienica.

Amerykanin nie miał jeszcze okazji zadebiutować w indywidulnych zawodach Pucharu Świata. Dotychczas zdobył jedynie punkty w Pucharze Kontynentalnym. Mimo to na olimpijskiej skoczni normalnej w Zhangjiakou przebrnął przez kwalifikacje i zajął w pierwszej serii konkursowej 49. miejsce.

Gasienica: To moje pierwsze igrzyska

Liczę, że na dużej też mi się uda, na pewno o to powalczę. Tak czy inaczej jestem bardzo szczęśliwy, że mogę tu być i reprezentować swój kraj - zapewnił.

Podkreślił, że nie powie złego słowa o organizacji i warunkach, w jakich odbywa się olimpijska rywalizacja: To moje pierwsze igrzyska i nie ma dla mnie znaczenia - covid, nie covid... Ja po prostu jestem wszystkim zachwycony.

Igrzyska w Chinach potrwają do 20 lutego.