Pogacar rozpoczął samodzielną akcję ok. 35 km przed metą i szybko budował przewagę. Po przejechaniu kolejnych 20 km nie jechał już jednak samotnie - dołączył do niego Masnada i obaj zawodnicy trzymali się razem do samego końca.
Kilkaset metrów przed metą kończącego sezon klasyku Włoch przypuścił atak, ale Słoweniec nie miał problemu z utrzymaniem prowadzenia.
To niewiarygodne, że udało się w taki sposób zakończyć tak ciężki sezon. Masnada bardzo dobrze zna te trasy, spodziewałem się, że nie będzie chciał ze mną współpracować. Na szczęście mieliśmy tak dużą przewagę, że mogłem spokojnie kontrolować go na finiszu - powiedział zwycięzca na antenie Eurosportu.
Pogacar, który wcześniej w tym roku wygrał również inny klasyk Liege-Bastogne-Liege, został czwartym w historii kolarzem z triumfami w Tour de France oraz w klasyku w Lombardii w jednym sezonie. Ostatnio dokonał tego Francuz Bernard Hinault w 1979 roku.
Rafał Majka - kolega Pogacara z ekipy - zajął 24. miejsce ze stratą 3.33 minuty i był najlepszym z biało-czerwonych. W swoim ostatnim starcie w karierze Tomasz Marczyński (Lotto Soudal) uplasował się na 103. pozycji.
W grupie pościgowej, która ukończyła zawody 51 sekund po triumfatorze, najlepszy okazał się Brytyjczyk Adam Yates (Ineos Grenadiers). Taki sam czas uzyskali inni kolarze wymieniani wcześniej w gronie faworytów - mistrz świata Francuz Julian Alaphilippe (Deceuninck-Quick-Step) i inny reprezentant Słowenii Primoz Roglic (Jumbo-Visma).