Rubio pokonał na finiszu pod górę dwóch towarzyszy ucieczki - Francuza Thibauta Pinot (Groupama-FDJ) oraz Ekwadorczyka Jeffersona Cepedę (EF Education-EasyPost).

Thomas dojechał do mety na dziewiątej pozycji ze stratą 1.35. Razem z nim ukończyli etap jego najgroźniejsi rywale - Słoweniec Primoz Roglic (Jumbo-Visma) i Portugalczyk Joao Almeida (UAE Team Emirates). Brytyjczyk ma nad nimi przewagę odpowiednio 2 i 22 sekund.

Reklama

Pierwszy etap wyścigu w Alpach miał pierwotnie liczyć 207 km, ale był dwukrotnie skracany. Ze względu na zbyt dużą warstwę śniegu i zagrożenie lawinowe organizatorzy już wcześniej postanowili skrócić trasę o 8 km i zrezygnować ze wspinaczki na położoną na granicy Włoch i Szwajcarii Wielką Przełęcz Świętego Bernarda (2469 m n.p.m.), która miała być najwyższym punktem na trasie tegorocznego Giro. Ten fragment zawodnicy mieli pokonać tunelem.

W piątek z powodu deszczu i niskich temperatur zdecydowano, że rywalizacja rozpocznie się dopiero za tym tunelem, gdzie kolarze zostali dowiezieni autokarami. Trasa liczyła tylko 74 km i została ograniczona do dwóch finałowych podjazdów.