Sochan pilnował Doncicia
Sochan ostatni mecz w regularnym sezonie rozegrał 31 marca przeciw Golden State Warriors (106:148). Kontuzja pleców spowodowała, że w minionych rozgrywkach nie pojawił się już na boisku. Ostatnio zmagał się z urazem nadgarstka.
W środowy wieczór Sochan na boisko wszedł w siódmej minucie. Od początku odpowiadał przede wszystkim za pilnowanie Luki Doncicia. Kilka razy skutecznie zdołał zastopować rywala, ale i tak tego wieczoru Słoweniec potwierdził, że jest jednym z najlepszych koszykarzy świata. Zdobył 35 punktów, zaliczył 13 asyst, 9 zbiórek i 5 przechwytów.
Zespół Sochana przegrał drugi mecz z rzędu
Tuż przed zakończeniem pierwszej kwarty Sochan popisał się przechwytem, po czym samodzielnie wykończył kontratak, zdobywając swoje pierwsze punkty w tym sezonie. W tym momencie goście prowadzili 29:26.
Goście mogli doprowadzić do dogrywki, gdy zawodnik Spurs Julian Champagnie na 1,2 s przed końcem został sfaulowany. Nie wykorzystał jednak pierwszego rzutu wolnego, a nikt z jego partnerów z drużyny nie zdołał dobić drugiej niecelnej piłki tuż przed syreną.
"Jeziorowcy" odnieśli piąte zwycięstwo z rzędu. W ich szeregach oprócz Doncica wyróżniał się także Deandre Ayton, zdobywca 22 punktów i 10 zbiórek. Wśród pokonanych najskuteczniej zagrał francuski środkowy Victor Wembanyama, autor 19 punktów i ośmiu zbiórek. Spurs przegrali drugie kolejne spotkanie, po najlepszym początku w historii klubu 5-0.
Mistrzowie NBA przegrali pierwszy mecz w sezonie
W lidze NBA nie ma już niepokonanej drużyny. Obrońcy tytułu, koszykarze Oklahoma City Tunder, którzy szczycili się bilansem 8-0 musieli uznać wyższość rywali w hali Portland Trail Blazers. Gospodarze przegrywali już 22 punktami w pierwszej kwarcie i objęli prowadzenie dopiero po ponad pięciu minutach ostatniej odsłony. Blazers do piątej wygranej w rozgrywkach poprowadził Deni Avdija, który zdobył 26 punktów, 10 zbiórek i dziewięć asyst. Wśród przyjezdnych Shai Gilgeous-Alexander zaliczył 35 punktów i dziewięć zbiórek.
Thunder pozostali najlepszą drużyną Konferencji Zachodniej (8-1), ale mocno ich naciskają Lakers (7-2). Na Wschodzie prowadzą Chicago Bulls (6-1), których goni drużyna z Detroit. Pistons u siebie wygrali z Utah Jazz 114:103.