Dzięki świetnej grze Kobe Bryanta w końcówce (łącznie 28 punktów, 7 zbiórek, 6 asyst i 4 przechwyty) "Jeziorowcy" zdołali odrobić 15-punktową stratę. Słabszy występ przeciwko nisko notowanemu rywalowi tłumaczy sytuacja zdrowotna w drużynie - kilku graczy zmagało się z grypą. Najpoważniej chory był Pau Gasol, który po przyjeździe do hali Staples Center został odesłany do domu.
"Czuję się, jakbym miał grypę. To samo inni - Luke Walton, Trevor Ariza, Josh Powell, Pau Gasol... Jak w przedszkolu" - skomentował Lamar Odom, który po raz pierwszy w sezonie zagrał w wyjściowej piątce i zdobył 17 punktów oraz zaliczył 12 zbiórek.
W ekipie gości błysnął rezerwowy Nate Robinson - rzucił 33 punkty.
Dwa zwycięstwa i 24 porażki to bilans nowopowstałej drużyny Oklahoma City Thunder. We wtorek zespół przegrał u siebie z innymi outsiderami rozgrywek - Los Angeles Clippers 88:98.
Triple-double Tracy'ego McGrady'ego (20 punktów, 14 zbiórek i 10 asyst) oraz dobra postawa Yao Minga (32 punkty i 7 zbiórek) pozwoliły Houston Rockets pokonać u siebie Denver Nuggets 108:96.
Charlotte Bobcats wygrali z Chicago Bulls 110:101, a do rozstrzygnięcia meczu potrzebna była dogrywka. Spotkanie było reklamowane jako pojedynek dwóch debiutujących w rozgrywkach rozgrywających - wybranego przez Bobcats z numerem dziewiątym DJ Augustina oraz Derricka Rose'a, który w drafice był pierwszy.
W bezpośrednim starciu lepszy okazał się Augustin, - zdobył rekordowe dla siebie 29 punktów i miał siedem asyst. Spotkanie rozpoczął jako rezerwowy, ale grał przez 45 z 53 minut. Rose wypadł przy nim blado - trafił tylko 3 z 16 rzutów z gry i kończył mecz z dorobkiem 6 punktów, 7 asyst i 5 zbiórek. Co więcej, to on sfaulował Augustina w końcówce regulaminowego czasu. Rywal skutecznie wykonał trzy rzuty osobiste i doprowadził do dogrywki.
W pozostałych meczach gładko wygrywali faworyci - Portland Trail Blazes pokonali Sacramento King 109:77, a New Orleans Hornets ograli na wyjeździe Memphis Grizzlies 91:84. Tym samym
"Szerszenie" przerwały passę zwycięstw drużyny Grizzlies, która wygrała cztery kolejne spotkania.
Lider Hornets Chris Paul wyrównał rekord NBA w liczbie spotkań, w których przechwytywał piłkę - uczynił to co najmniej raz w 105 meczach z rzędu. Takim samym dorobkiem może pochwalić się jedynie Alvin Robertson, który grał na przełomie lat 80-tych i 90-tych. W karierze Paul rozegrał 243 spotkania i zabierał piłkę rywalom w 224 z nich (łącznie 564 razy).