Po dwóch nieudanych sezonach, kiedy to poznański zespół nie awansował do fazy play off, władze PBG Basket wierzą, że obecny będzie przełomowy. W przeciwnym razie, męska koszykówka znów może zniknąć z mapy Poznania.
"Podtrzymujemy to co mówiliśmy kiedyś, że będzie to niezwykle ważny sezon dla męskiej koszykówki w Poznaniu. Wywoływanie dzisiaj wizji gry w półfinałach wydaje się jednak przedwczesne. Chcemy w tych pierwszych meczach w sezonie odnieść jak najwięcej zwycięstw. Liga jest bardzo wyrównana, a kilka innych zespołów wydało znacznie więcej pieniędzy na transfery niż my" - powiedział na konferencji Adam Bekier, prezes klubu.
Przed nowym sezonem zespół PBG Basket został zbudowany od podstaw. W składzie drużyny nie ma ani jednego zawodnika z poprzedniego. Przyszedł również nowy trener - Serb Milija Bogicević, który ostatnio doprowadził Polpharmę Starogard Gdański do trzeciego miejsca w lidze. Bogicević w poznańskim klubie zastąpił Dejana Mijatovicia, który przez pół sezonu trenował poznańskich koszykarzy.
Bogicević do Poznania ściągnął kilku zawodników z Polpharmy - Damiana Kuliga, Piotra Dąbrowskiego, Łukasza Wiśniewskiego, Tomasza Ochońkę i Amerykanina Patricka Okafora. Ten ostatni jest w trakcie załatwiania i nie wiadomo, czy wystąpi w inauguracyjnym spotkaniu przeciwko Kotwicy Kołobrzeg.
Skład PBG uzupełniają Patryk Bajtus i Edward Miller (ostatnio Polonia Azbud Warszawa), Grzegorz Surmacz i Vladimir Tica (AZS Koszalin), Bartosz Diduszko i Piotr Stelmach (Kotwica Kołobrzeg), Jakub Załucki (Trefl Sopot) oraz Jeremy Fears (BC Prievidza).
Jak przyznał Bekier, takie roszady w składzie były niezbędne. "Owszem kilku zawodników z poprzedniego składu otrzymało propozycję pozostania w Poznaniu, ale ich warunki finansowe były dla nas nie do przyjęcia. Poza tym nowy trener miał też swoją wizję zespołu, którą zaakceptowaliśmy" - podkreślił prezes klubu.
Bogicević, który już kilka lat pracuje w Polsce, nie ukrywa, że liczy na grę o najwyższe cele. "Mamy ambicję gry o coś co nazywa się medal. Czy nam to się uda, dziś nie jestem w stanie powiedzieć, ale ciężko nad tym pracujemy. Trzeba pamiętać, że osiem innych zespołów ma podobne aspiracje co my" - stwierdził serbski szkoleniowiec.
PBG Basket w nadchodzącym sezonie mecze w roli gospodarza rozgrywać będzie nie w reprezentacyjnej "Arenie", ale w dość kameralnej sali AWF. W poprzednich latach koszykarze mieli bardzo ograniczoną możliwość z korzystania "Areny", która często wynajmowana jest na imprezy komercyjne. "Dochodziło do tego, że trenowaliśmy w trzech różnych halach" - wyjaśnił Bekier.