Gortat, który rozpoczął potyczkę jako rezerwowy (grał 24 minuty), trafił dziewięć z dziesięciu rzutów z gry oraz wykorzystał wszystkie siedem wolnych. Ponadto zebrał z tablic 11 piłek (w tym dziesięć w defensywie) i zanotował dwa bloki. Trzy razy faulował.
Dwa dni wcześniej w konfrontacji z Boston Celtics (88:71) Gortat zapisał na koncie życiowe wówczas wyniki: 19 pkt i 17 zbiórek. Łącznie w karierze już 12-krotnie (w tym pięć w Suns - w zaledwie 11 dni) osiągał tzw. double-double.
Po meczu Polak zebrał bardzo pochlebne opinie. "Gortat z każdym dniem jest coraz lepszy. On wraz ze Stevem (Nashem - PAP) wytwarzają w zespole chemię, która nam pomaga. Wykonał dobrą robotę pod tablicami i miał kilka udanych akcji. Właśnie takiego zawodnika potrzebowaliśmy. Myślę, że z czasem będzie jeszcze lepszy" - powiedział trener Suns Alvin Gentry.
"To był jego wielki mecz. Miał świetne akcje pick and roll (manewr zawodnika ustawiającego zasłonę - PAP), bardzo dobrze łapał. Robi szybkie postępy i jest coraz bardziej pewny siebie. Myślę, że to efekt częstszego przebywania na parkiecie, bo w Orlando nie miał takich możliwości. Staje się bardzo znaczącą częścią naszego zespołu" - dodał Steve Nash, największa gwiazda zespołu z Phoenix.
W ekipie "Słońc" wyróżnili się również Grant Hill - 16 pkt oraz Nash - 10 pkt i 15 asyst. Wśród pokonanych najlepszy był Chris Paul - 26 pkt i 12 asyst.
Drużyna z Phoenix, z bilansem 22 zwycięstw i 24 porażek, zajmuje dziesiąte miejsce w Konferencji Zachodniej. Do play off awansuje osiem.