Gortat grał 26 minut, trafił tylko jeden z siedmiu rzutów z gry oraz wykorzystał obydwa wolne. Zebrał z tablic dziewięć piłek, ponadto miał po trzy asysty, bloki i faule, a także stratę. Polak był zdecydowanie słabszy od Dwighta Howarda (28 pkt, 16 zbiórek), z którym bez powodzenia rywalizację o miejsce w wyjściowym składzie Magic.
28-letni Gortat występował na pozycji środkowego w zespole z Orlando od marca 2008 do grudnia 2010 roku. Od 15 miesięcy jest w Suns, należy do podstawowych zawodników, ale równie nieudanego występu już dawno nie zanotował w NBA. Wcześniej nie miał okazji grać w barwach "Słońc" przed swoimi dawnymi kibicami.
Tylko na początku spotkania Polakowi udało się dwa razy zablokować Howarda i nieznacznie przegrywał z nim walkę na tablicach, ale w miarę upływu czasu (w ostatniej kwarcie Gortat nie grał) było już tylko gorzej. Dużo lepiej prezentowała się też cała ekipa Magic od przyjezdnych, a jej zwycięstwo nie było zagrożone (najwyższa przewaga 22 pkt).
Wśród triumfatorów skuteczniejszy od Howarda był jedynie Ryan Anderson - 29 pkt, w tym siedem "trójek" (na 12 prób). Dla ekipy Suns, która poniosła drugą porażkę z rzędu, 17 pkt zdobył Jared Dudley, a 14 - Robin Lopez.
Z bilansem meczów 23-24 koszykarze z Arizony zajmują dziesiąte miejsce w Konferencji Zachodniej. Tuż przed nimi są Utah Jazz 24-22 i Houston Rockets 25-22, którzy znajdują się na ósmej pozycji, ostatniej premiowanej awansem do fazy play off. Prowadzi Oklahoma City Thunder 35-12.