Spurs z wyeliminowaniem zdziesiątkowanych przez kontuzje Grizzlies nie mieli kłopotu. Ostatni mecz wygrali 116:95, a we wcześniejszych zwyciężali różnicą 32, 26 i dziewięciu punktów.

Grizllies mieli w tym sezonie wielkie kłopoty i przyznaję, że to nie była sprawiedliwa walka. Grali jednak z wielkim sercem i na parkiecie dawali z siebie wszystko - podkreślił trener Spurs Gregg Popovich.

To był naprawdę bardzo ciężki sezon. W pewnym momencie moi zawodnicy mogli się już poddać i nawet nie awansować do play off, ale oni w każdym spotkaniu walczyli jak szaleni - dodał szkoleniowiec Grizzlies Dave Joerger.

Kontuzje wykluczyły m.in. największe gwiazdy - Hiszpana Marca Gasola i Mike'a Conleya.

Reklama

Cavaliers awans kosztował więcej wysiłku, czwarty mecz wygrali 100:98. Pistons mieli okazję by wygrać, ale rzut za trzy punkty Reggiego Jacksona równo z końcową syreną był niecelny.

Reklama

Najlepszy w zwycięskiej ekipie był Kyrie Irving - 31 punktów. 22 dołożył LeBron James, który miał także 11 zbiórek. Dla "Tłoków" 24 punkty uzyskał Marcus Morris.

By znaleźć się w półfinale Konferencji Zachodniej tylko jednej wygranej potrzebuje zespół Golden State Warriors. Obrońcy tytułu pokonali na wyjeździe Houston Rockets 121:94 i prowadzą 3-1. Piąty mecz w środę w Oakland.

"Wojownicy" mają jednak poważne powody do niepokoju. Tuż przed końcem drugiej kwarty Stephen Curyy pośliznął się i doznał kontuzji kolana. Najbardziej wartościowy zawodnik (MVP) poprzedniego sezonu nie był w stanie kontynuować gry, a na ile poważny jest to uraz wykażą w poniedziałek szczegółowe badania.

Reklama

Pod jego nieobecność najskuteczniejszy w ekipie Warriors był Klay Thompson - 23 punkty. Dla pokonanych najwięcej - 19 - uzyskał Dwight Howard. 30-letni środkowy miał także 15 zbiórek.

Remis 2-2 jest natomiast w rywalizacji Atlanta Hawks - Boston Celtics. Minionej nocy bostończycy we własnej hali wygrali po dogrywce 104:95. "Jastrzębiom" do wygranej nie wystarczyła rewelacyjna postawa Paula Millsapa. 31-letni skrzydłowy na swoim koncie zapisał aż 45 punktów. Wśród gospodarzy znów bardzo dobrze zagrał Isaiah Thomas, który zdobył 28 punktów.

Hawks w trzeciej kwarcie prowadzili już różnicą 16 punktów. Przewagę roztrwonili, a w dodatkowych pięciu minutach zdobyli zaledwie trzy punkty. Drużyna z Atlanty nie wygrała meczu po dogrywce od ponad dwóch lat.

Spotkanie numer pięć we wtorek w Atlancie.