Wizards w trzeciej kwarcie osiągnęli piętnastopunktową przewagę i wydawało się, że kontrolują przebieg gry. Ambitni nowojorczycy doprowadzili jednak do remisu i kibice byli świadkami emocjonującej końcówki.
W niej kluczowy był rzut "za trzy" Bradley Beala na 49 s przed ostatnią syreną. Po nim stołeczny zespół wygrywał 104:101 i już nie dał się dogonić. Łącznie 23-letni strzelec zdobył dla gości 25 punktów, a John Wall dołożył 24.
Bardzo dobrze zagrał też Gortat. 16 punktów jest jego najlepszym wynikiem od 6 lutego. Polski środkowy w czwartek przebywał na parkiecie 30 minut i trafił wszystkie siedem rzutów z gry oraz dwa z trzech wolnych. Miał trzy zbiórki, jedną asystę i nie popełni żadnej straty.
Wśród pokonanych na wyróżnienie zasługuje Carmelo Anthony - 23 pkt.
"Czarodzieje" (48-31) zajmują czwarte miejsce w Konferencji Wschodniej. Kolejny mecz rozegrają w sobotę we własnej hali z Miami Heat (38-40).