Przy remisie 2-2, piąty mecz nazywany jest kluczowym. W ponad 80 procentach przypadków bowiem jego zwycięzca wygrywał także całą serię.

To zła wiadomość dla Wizards, którzy zagrali w nim słabo. Już po pierwszej kwarcie przegrywali różnicą 12 punktów, a później ich strata wzrosła nawet do 26. W ataku problem mieli niemal wszyscy koszykarze stołecznej drużyny. Z gry trafili zaledwie 38,5 procent rzutów (Celtics 52,9). Najskuteczniejszy w szeregach gości był John Wall, który zdobył 21 punktów.

Reklama

Gortat natomiast na parkiecie spędził 25 minut. Trafił trzy z siedmiu rzutów z gry oraz jedyny wolny. Miał także 11 zbiórek, w tym pięć pod atakowanym koszem. Popełnił jeden faul.

Wśród zwycięzców najlepszy był Avery Bradley. 26-letni strzelec zdobył 29 punktów, z czego aż 25 w pierwszej połowie.

Mecz numer sześć w piątek w Waszyngtonie. Zarówno w sezonie zasadniczym, jak i w fazie play off łącznie w dziewięciu spotkaniach między tymi drużynami, zawsze górą był gospodarz.

Na zwycięzcę w tej parze czekają już broniący tytułu Cleveland Cavaliers, którzy wygrali serię z Toronto Raptors 4-0.