W dziesięciu poprzednich spotkaniach między tym drużynami w tym sezonie (łącznie w części zasadniczej i w play off) zawsze górą był gospodarz. Co więcej Wizards w Bostonie nie wygrali już od trzech lat. Na niekorzyść "Czarodziejów" przemawiał również fakt, że tylko w 22 ze 100 ostatnich przypadków siódmy mecz w serii wygrywali goście.

Reklama

Długo jednak podopieczni trenera Scotta Brooksa prowadzili z Celtics wyrównaną walkę i wydawało się, że mogą pokusić się o niespodziankę. Wszystko zmieniło się na przełomie trzeciej i czwartej kwarty. W nieco ponad sześć minut Wizards zdobyli tylko pięć punktów, a bostończycy aż 22. Gospodarze w ten sposób uzyskali 13-punktowe prowadzenie i już do końca kontrolowali przebieg gry.

Celtics popełnili znacznie mniej strat (osiem wobec 15 Wizards), a także w ich szeregach dużo lepiej zagrali rezerwowi. Zdobyli łącznie 39 punktów, z czego 26 było dziełem Kelly'ego Olynyka. Zawodnicy z ławki gości dorobek drużyny powiększyli o zaledwie pięć punktów.

Oprócz Olynyka wśród zwycięzców bardzo dobrze zagrał także Isaiah Thomas - 29 pkt i 12 asyst.

W pokonanej ekipie najlepszy był Bradley Beal - 38 pkt. Otto Porter Jr. dołożył 20 pkt i 10 zbiórek, a Markieff Morris 18 pkt i dziewięć zbiórek. W końcowym okresie zawiódł tym razem John Wall. 26-letni rozgrywający na swoim koncie zapisał 18 pkt i 11 asyst, ale spudłował dziesięć ostatnich rzutów z gry.

Gortat natomiast na parkiecie spędził 33 minuty i trafił dwa z sześciu rzutów z gry oraz dwa z trzech wolnych. Jego dorobek uzupełnia 11 zbiórek, w tym cztery pod atakowanym koszem, blok i przechwyt. Miał także cztery straty i popełnił trzy faule.

Stołeczna drużyna po raz ostatni w finale konferencji grała w 1979 roku. W całej lidze na dotarcie do tego etapu dłużej czeka tylko ekipa Los Angeles Clippers, której nie udało się to nigdy.

Na zwycięzcę w tej parze od ponad tygodnia czekali broniący tytułu Cleveland Cavaliers, którzy gładko wygrali serię z Toronto Raptors 4-0. W finale Konferencji Zachodniej Golden State Warriors prowadzą z San Antonio Spurs 1-0.