"Król James" zepchnął Jordana z trzeciego miejsca na liście najlepszych strzelców w spotkaniach finałowych. Dzięki 31 punktom uzyskanym w piątek ma w ośmiu sezonach finałowych występów w sumie już 1206 pkt, podczas gdy gwiazdor Chicago Bulls - 1176. Na czele tej klasyfikacji pozostają Jerry West (1679) i Kareem Abdul-Jabbar (1317).
W obecnych rozgrywkach James został także najlepszym w historii strzelcem w fazie play off, wyprzedzając Jordana (5987 pkt). Jego obecny dorobek to 6091. Po piątkowym meczu wysunął się przed niego także w zestawieniu punktów zdobytych w play off z rzutów wolnych - 1467 wobec 1463.
32-letni James uzyskał też rekordową, dziewiątą triple-double w meczu finałowym (31 pkt, 10 zb., 11 as.), poprawiając dotychczasowe osiągnięcie legendy Los Angeles Lakers Magica Johnsona, który w walce o mistrzostwo rozegrał osiem spotkań z dwucyfrowymi statystykami w trzech elementach gry.
W tegorocznej rywalizacji o tytuł lider "Kawalerzystów" notuje średnio 31,8 pkt, 11,8 zb., 10,5 as. i może zostać pierwszym graczem w historii z triple-double w finale.
Piątkowy mecz numer 4 zapisał się w kronikach ligi z racji niespotykanej skuteczności zwycięskich Cleveland Cavaliers. Za ich sprawą padły w nim rekordy punktów zdobytych w kwarcie (49) w lidze NBA, w pierwszej połowie spotkania finałowego (86) oraz liczby celnych rzutów za trzy punkty w rywalizacji o tytuł (24).
James przyznał po tym meczu, że na pełną determinacji postawę jego i partnerów z zespołu wpłynęły deklaracje koszykarzy Warriors, którzy zapowiadali, że absolutnie chcą wywalczyć mistrzostwo już w czwartym spotkaniu, na parkiecie w Cleveland.
Chcieli świętować w naszej hali, zmoczyć nasze szatnie szampanem! Nie mogliśmy do tego dopuścić. Wszystko, co powiedziałem kolegom przed spotkaniem, to żebyśmy się skoncentrowali wyłącznie na meczu. Mieliśmy świadomość, że to dobry moment, by wygrać, bo już w poprzednim byliśmy blisko. Uderzyliśmy mocno od początku i rozegraliśmy cały mecz na wysokim poziomie. Był to z pewnością nasz najlepszy, najpełniejszy występ w sezonie - ocenił.
Cavaliers doprowadzili do stanu 1-3, ale żadnej drużynie w NBA nie udało się wygrać serii w play off, jeśli przegrywała 0-3. W poprzednich rozgrywkach jednak potrafili jako pierwsi w historii właśnie od stanu 1-3 odwrócić losy rywalizacji na swoją korzyść.
Piąty mecz odbędzie się w nocy z poniedziałku na wtorek w hali "Wojowników" w Oakland.