Gortat na parkiecie przebywał 28 minut i trafił sześć z ośmiu rzutów z gry. Spudłował jednak wszystkie trzy wolne. Miał także sześć zbiórek, jedną asystę, jeden przechwyt, jedną stratę i popełnił trzy faule.
Długo nic nie zapowiadało zwycięstwa Wizards. Od początku inicjatywa należała do Raptors, którzy na początku trzeciej kwarty prowadzili już różnicą 14 punktów. W tym momencie gospodarze poderwali się do walki i w kilka minut zniwelowali stratę.
Losy spotkania rozstrzygnęły się w końcówce. W niej gra przyjezdnych z Kanady kompletnie się posypała. Na 4.37 min przed ostatnią syreną Raptors prowadzili 94:92, ale później trafili jeszcze tylko jeden rzut z gry.
Wśród zwycięzców więcej punktów od Gortata zdobyli tylko Bradley Beal i John Wall - odpowiednio 31 i 27. Wall miał także aż 14 asyst. W ekipie Raptors najskuteczniejszy był DeMar DeRozan - 35 pkt.
Piąty mecz odbędzie się w środę, w Toronto.
Szansy zakończenia rywalizacji nie wykorzystała ekipa Golden State Warriors. Obrońcy tytułu po trzech zwycięstwach z San Antonio Spurs, tym razem przegrali w Teksasie 90:103. Gościom nie wystarczyła bardzo dobra gra Kevina Duranta, który uzyskał 34 pkt i 13 zbiórek. Wśród zwycięzców najlepszy był LaMarcus Aldridge - 22 pkt i 10 zbiórek.
Remis 2-2 jest w parze Boston Celtics - Milwaukee Bucks. We własnej hali Bucks wygrali 104:102.