Bohaterem meczu był Grek Giannis Antetokounmpo, który uzyskał dla gospodarzy 31 punktów, z czego 20 w drugiej połowie, i miał 14 zbiórek. Po 16 punktów dodali Khris Middleton i Malcolm Brogdon.
Przed rokiem młody zespół "Kozłów" odpadł w 1. rundzie play off po sześciu pojedynkach z Toronto Raptors. Siedmiomeczową serię rozegrał ostatnio w 2010 roku.
"To jest coś na co się cały rok ciężko pracuje. Właśnie dla takich momentów. Nadchodzi czas prawdziwej próby i trzeba się z tym zmierzyć. Mam nadzieję, że podołamy" - przyznał trener drużyny z Milwaukee Joe Prunty, Antetokounmpo dodał: "Mam wrażenie, że rośniemy jako zespół z każdym meczem. Stoimy przed wielką szansą".
Wśród "Celtów" wyróżnił się w czwartek Jayson Tatum - 22 pkt.
"Za dużo było w naszych szeregach marazmu" - ocenił szkoleniowiec Celtics Brad Stevens.
Wśród 18 717 widzów na trybunach BMO Harris Bradley Center zasiadł były prezydent USA Bill Clinton.
"Grałem kiedyś w lidze parafialnej, ale nie byłem zbyt dobry w koszykówkę. Pamiętam jednak jeden wieczór, kiedy z 16 pkt zostałem najlepszym strzelcem swojej drużyny i niemal udało mi się popisać wsadem. To był magiczny moment. Pomyślałem wtedy, że w takim razie chyba każdy człowiek na ziemi może choć raz błysnąć w sporcie zespołowym" - powiedział Clinton stacji ESPN.
Na zwycięzcę rywalizacji w tej parze w półfinale Konferencji Wschodniej czeka już ekipa Philadelphii 76ers.