W związku z pandemią koronawirusa Delle Donne zwróciła się do ligowych lekarzy z prośbą o orzeczenie, czy jako chora na boreliozę może ryzykować grę w sezonie 2020 narażając się na ewentualne komplikacje w przypadku zakażenia koronawirusem. Lekarze uznali jednak, że jej choroba nie niesie dodatkowego ryzyka w dobie pandemii. To oświadczenie zszokowało 30-letnią zawodniczkę, która podkreśliła, że codziennie bierze 64 tabletki, w związku z chorobą, bo tylko taka ogromna dawka umożliwia jej zawodowe uprawianie sportu.
Koszykarka, mistrzyni olimpijska (2016) i świata (2018) stanęła przed dylematem i podjęciem samodzielnej decyzji, czy będzie grała, czy nie. Rezygnacja z udziału w lidze na Florydzie oznaczałaby utratę całego kontraktu - według nieoficjalnych źródeł to suma ponad 200 tysięcy dolarów. Klub z Waszyngtonu zapowiedział jednak, że zapłaci zawodniczce za cały sezon, niezależnie od tego, czy zdecyduje się na grę czy nie. Obecnie koszykarka przechodzi rehabilitację po zabiegu kręgosłupa, więc i tak jej występy na początku sezonu byłyby niemożliwe.
"Władze Mystics nigdy nie pozwolą, by którakolwiek z koszykarek ryzykowała zdrowiem i miała przez to kłopoty. Otrzyma wynagrodzenie. Jest częścią naszej wspólnoty. Tak, jak w przypadku boreliozy, czy innych kontuzji Eleny wspólnie będzie podejmować decyzje o jej przyszłości" - powiedział trener i generalny menadżer Mike Thibault.
Sezon w lidze WNBA rozpocznie się z ponad dwumiesięcznym opóźnieniem (pierwotnie miał wystartować 15 maja) spowodowanym przez pandemię koronawirusa. Zespoły są już w odizolowanym od świata ośrodku IMG Academy na Florydzie. Mecze będą rozgrywane bez udziału publiczności. Każda z drużyn rozegra 22 spotkania, po czym nastąpi faza play off.