Polki nie powtórzyły, ani dobrej gry, ani sensacyjnego wyniku (68:56) z pierwszego spotkania w Rydze z Białorusią. Faworyt grupy dzięki wygranej awansował z pierwszego miejsca w tabeli do czerwcowych finałów we Francji i Hiszpanii.

Biało-czerwone walczyły przez większą część spotkania, ale rywalki (11. miejsce w rankingu FIBA, szóste w Europie), uczestniczki dwóch igrzysk (2008 i 2016), pokazały, że nie przypadkiem grał w finałach ME nieprzerwanie od 2013 r.

Białorusinki, choć w czwartek rywalizowały z Wielką Brytanią (67:57), zagrały twardo w obronie - miały przewagę pod tablicami (33:28), wymusiły 21 strat Polek i wyłączyły praktycznie ze zdobywania punktów liderkę - Marissę Kastanek.

Reklama

Początek był obiecujący

Reklama

Spotkanie rozpoczęła identyczna pierwsza piątkowa jak w środę (kapitan Weronika Gajda, Marissa Kastanek, Agnieszka Skobel, Amalia Rembiszewska i 18-letnia Kamila Borkowska), ale już początek pokazał, że Białorusinki "odrobiły" lekcję ze środy i walczyć będą z zaangażowaniem.

Polska prowadziła 5:0 po akcjach Rembiszewskiej i przechwycie Skobel, ale w kolejnych akcjach Białorusinki nie tylko odrobiły straty, ale i uzyskały prowadzenie 15:8, rzucając 10 pkt z rzędu. Aktywna była Lichtarowicz oraz dwie silne podkoszowe Białorusi Wiktorija Hasper i Anastasija Wieramiejenka. Po 10 minutach rywalki prowadziły 23:12.

W drugiej kwarcie Polki zagrały lepiej, walczyły pod koszem zmienniczki Wiktoria Telenga i Agnieszka Kaczmarczyk, ale to rywalki nadal dyktowały warunki i miały lepszą skuteczność. Nie do zatrzymania była znana z polskich parkietów Katsiaryna Snicyna. Białoruś prowadziła już 34:17, ale biało-czerwonym udało się zmniejszyć straty (27:38).

Reklama

Rywalki prawie nie pudłowały

W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie i choć podopieczne trenera Marosa Kovacika walczyły w defensywie, to szwankowała skuteczność. Kilkoma odważniejszymi akcjami popisały się Zuzanna Sklepowicz i Weronika Gajda, pod koszem starały się walczyć wiotka 18-letnia Borkowska i Telenga, ale silne Białorusinki była w sobotę nie do pokonania.

Rywalki trafiały niemal wszystko. Po 30 minutach było 57:41. Nie pomagały zmiany dokonywane w polskiej ekipie, ani przerwy na żądanie i głośno wyrażane uwagi przez trenera Kovacika.

Polki zostały zdominowane przez rywalki w czwartej kwarcie (8:23). W ich poczynaniach w ataku nie było takiej pewności siebie i zaangażowania jak w środę, co skrzętnie wykorzystały doświadczonego zawodniczki trenerki Natalii Trafimawej. Udane akcje w defensywie walecznej jak zawsze Skobel nie potrafiły natchnąć polskiego zespołu do walki.

Białorusinki miały 62,5 proc. skuteczności rzutów za dwa punkty, podczas gdy Polki tylko 39.

Polska, mistrz Europy z 1999 r., po raz trzeci z rzędu nie zakwalifikowała się do finałów ME.

Polska - Białoruś 49:80 (12:23, 17:20, 12:14, 8:23)
Polska: Weronika Telenga 8, Agnieszka Skobel 8, Kamila Borkowska 7, Marissa Kastanek 7, Zuzanna Sklepowicz 6, Weronika Gajda 5, Agnieszka Kaczmarczyk 5, Amalia Rembiszewska 3, Julia Adamowicz 0, Agata Dobrowolska 0, Kamila Podgórna 0, Julia Niemojewska 0
Białoruś: Katsiaryna Snicyna 14, Tatsiana Lichtarowicz 11, Anastasija Wieramiejenka 11, Marija Papowa 10, Wiktorija Hasper 8, Julija Rycikawa 8, Alexandria Bentley 6, Janina Inkina 4, Julija Wasiliewicz 4, Wołha Ziuzkowa 2, Hanna Brych 2, Aryna Masko 0